Ponton jest jak to piszą na swojej stronie: nieformalną grupą wolontariuszy Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny [o nich też jeszcze napiszemy, ale wystarczy zajrzeć na ich stronę i sprawdzić listę członków aby dowiedzieć się z czym mamy do czynienia... zaraz, zaraz, zapomniałem, że takie dziwne organizacje nie lubią się chwalić kto je tworzy...więc nie mają listy członków;].
Grupa Edukatorów Seksualnych ma na celu "edukację równieśniczą oraz poradnictwo dla młodzieży w sprawach dojrzewania, antykoncepcji i zdrowia reprodukcyjnego". Realizują cele chodząc na zajęcia (pewnie na godz. wych. albo na WDŻ) do liceum i gimnazjum i głosząc tam "pogadanki na temat antykoncepcji i profilaktyki chorób przenoszonych drogą płciową" (w lekcji oczywiście nie ma prawa uczestniczyć nauczyciel bo nie będzie "luźnej" atmosfery), grupa prowadzi także telefon zaufania, akcje uliczne, a nawet organizuje warsztaty edukujące pedagogów. Grupa składa się z młodzieży w wieku 18-30 lat, która oczywiście przechodzi specjalne szkolenia z zakresu edukacji seksualnej (która niestety ;) w naszym "ciemnogrodzie" nie jest w szkołach obowiązkowa;).
Wszystko było by fajnie gdyby wolontariusze pomponu... znaczy pontonu, organizowali profilaktykę pierwszo- i drugo-, a nie trzeciorzędową*, która zakłada że cała dzisiejsza młodzież permanentnie współżyje już w wieku 13-14 lat, ma wielu partnerów seksualnych, nie ma rodziców z którymi może porozmawiać o swojej seksualności, nie ma rozumu i woli, którą kontrolują sferę popędową i jednym słowem przeżywa moralną katastrofę --> dlatego też koniecznie wymaga przeszkolenia na temat jak zapobiegać skutkom (chorobom wenerycznym, HIV, niechcianemu dziecku)!
Wbrew wszelkim opiniom, ja nie uważam, że jest aż tak źle i myślę, że młodzież potrzebuje raczej wiedzy o tym jak może wyglądać prawdziwa przyjaźń i miłość. Ta jednak wiedza powinna być przekazywana przez rodziców, których zadaniem jest bacznie uważać aby ich okręt, jakim jest rodzina, nie uległ katastrofie i rozbitkowie nie potrzebowali ratunkowego pontonu.
PS. Szkoda, że nasi INoRowcy nie mają takich pomysłów, jak chociażby zorganizowanie warsztatów w szkołach. :/
*Profilaktyka trzeciorzędowa to intensywne formy przeciwdziałania poważnym kryzysom zagrażającym bezpieczeństwu i integralności rodziny, które funkcjonują w sposób zaburzony i patologiczny. Poprzez terapię, resocjalizację, readaptację próbuje się zahamować negatywne procesy. ( Kostynowicz 1999,s.4-6). Profilaktyka trzeciorzędowa rozumiana jest jako interwencja po wystąpieniu uzależnienia. Ma ona na celu przeciwdziałanie pogłębianiu się procesu chorobowego oraz umożliwienie osobie leczącej się powrotu do społeczeństwa. Profilaktyka trzeciorzędowa to działania specyficzne dostosowane do indywidualnych potrzeb osób uzależnionych.