niedziela, 28 grudnia 2008

Warsztaty dla mężczyzn

Znaleziono w sieci, ale link to za mało, więc będzie w poście :)

Program (dwunastodniowy):

1. Papier toaletowy - czy wyrasta na uchwytach? - dyskusja.

2. Różnice między koszem na pranie a podłogą - ćwiczenia praktyczne.

3. Naczynia i sztućce - czy lewitują samodzielnie, kierując się do zmywarki albo zlewu? - debata panelowa z udziałem ekspertów.

4.Puste kartony, butelki - lodówka czy kosz? - dyskusja w grupach i ćwiczenia praktyczne.

5.Czy można siedzieć cicho, gdy ona prowadzi? - ćwiczenia na symulatorze.

6.W cyklu "Zdrowie" - temat: Nie jest groźne dla zdrowia przynoszenie jej kwiatów - prezentacja power point.

7.W cyklu "Dorosłe życie" - temat: Podstawowe różnice pomiędzy matką a twoją partnerką - ćwiczenia praktyczne.

8.Jak patrzeć jej prosto w oczy, a nie w dekolt - zajęcia medytacyjno-praktyczne.

9 Jak być idealnym partnerem podczas zakupów? - ćwiczenia relaksacyjne, medytacja i techniki oddechowe.

10.Pilot do telewizora - utrata pilota, linia pomocy i grupy wsparcia..
/ w promocji kluczyki do domu i samochodu /

11. Nauka odnajdywania rzeczy, np. paska do spodni. Strategia szukania we właściwych miejscach, a przewracanie domu do góry nogami w takt rytmicznego pokrzykiwania.

12. W cyklu "Techniki przeżycia" - zajęcia indywidualne z udziałem psychoterapeutów..

13. Nauka sikania do muszli a nie na deskę - zajęcia w grupach.*

14. Opuszczanie deski od sedesu - zrób to sam - ćwiczenia manualne.*

15. Zrzucanie starych skarpet 'gdziekolwiek' a zapluta umywalka - teoria a praktyka.*

16. Dom, czyli facet w skladzie porcelany - za dodatkową opłatą ćwiczenia praktyczne.*

*Uwaga! Ze względu na trudny i zaawansowany program zajęć każde ze spotkań musi być ograniczone do maksimum ośmiu uczestników.

środa, 17 grudnia 2008

Naturalne Planowanie Rodziny

Tak było.. dnia 9 grudnia 2008 na KUL Jana Pawła II odbyła się konferencja naukowa zatytułowana "Naturalne Planowanie Rodziny - szansa rozwoju człowieka czy moralny balast przeszłości?".

O szczegółach napisać nie mogę, bo nie było mi dane we wszystkim uczestniczyć, gdyż zrobić kawę dla ponad pół tysiąca osób to trudna i czasochłonna robota.

Największą popularnością cieszył się wykład Wandy Półtawskiej w sesji przedpołudniowej, a po obiadku z zaciekawieniem wszyscy wsłuchani byli w mowę dotyczącą czegoś takiego, co zwą NaProTechnology.

TUTAJ obejrzeć można krótki materiał na temat konferencji (zachęcam do obejrzenia i zwrócenia SZCZEGÓLNEJ UWAGI na czas między 49 a 51 sekundą filmy i na kolesia przechodzącego po lewej stronie ekranu ;)

No i czymże byłby krótki post o owej konferencji bez jakże wspaniałego plakatu (i jakże wspaniałych książek NPRowych na tymże plakacie widniejących)

niedziela, 7 grudnia 2008

Sylwester z BzD w Lublinie!

Tak! Oczy Was nie mylą! Taka okazja* może się zdarzyć tylko raz w roku! :) Zapraszamy* wszystkich stałych odwiedzaczy, sympatyków, znajomych odwiedzaczy, znajomych sympatyków, oraz tych którzy mają niezdecydowaną postawę wobec bloga BzD na imprezę Sylwestrową do Lublina. Zapewniamy salę bankietową* z gorącymi potrawami* oraz salę taneczną* z klimatyczną muzyką*.

I teraz... UWAGA! UWAGA! Za darmochę*!!! Więc musicie być!


Zainteresowane osoby, więcej informacji mogą otrzymać pytając w komentarzach na blogu, lub pisząc na maila do któregoś z nas... maile dostępne są w naszych profilach.


*czyli Sylwester w naszym gronie
*używam liczby mnogiej bo BzD duchem jest zawsze razem
*taki mały pokój w mieszkaniu ze stołem na jedzenie
*jeśli jakiejś dziewczynie będzie chciało się wysilić, bo pizzy w sylwestrową noc chyba nie wożą
*taki troszkę większy pokój
*puszczaną pewnie z winampa
*no rzecz jasna trzeba przynieść własne gastro i napoje wyskokowe jak ktoś lubi (ja lubię to możecie trochę więcej:)

piątek, 28 listopada 2008

Nie masz pomysłu na prezent dla koleżanki..?

.. kup jej.. bon na aborcję!

Planned Parenthood (taka ogólnoświatowa federacja na rzecz planowania aborcji) na święta przygotowała super-promocję, czyli bon podarunkowy na usługi związane z planowaniem (zabijaniem) rodziny! Promując swoją akcję pyta: "Dlaczego nie kupisz w tym okresie świątecznym ukochanej osobie prezentu, którego naprawdę potrzebuje?"
więcej pod tym linkiem


A my w takim ciemnogrodzie żyjemy.. znów dostanę skarpetki pod choinkę..

poniedziałek, 24 listopada 2008

poniedziałek, 10 listopada 2008

Druga rocznica BzD!

Ech słowo się rzekło więc rocznicowy wpis czas zacząć. Cóż drugi rok bloga za nami – a pamiętam jak dziś jak z Kamilem czekaliśmy na niespodziankę Łukasza i Konrada, którą okazał się filmik podsumowujący rok istnienia BzD. Wybaczcie ten refleksyjny ton ale cóż mój wiek i fakt, że piszę ten tekst poniżej poziomu ziemi – skłaniają do refleksji:P.

No dobra ale do rzeczy. Zacznijmy od krótkiego zestawienia cóż na tym blogu się działo:

Styczeń:
To bzdurny tekst o BzD w Wikipedii i sensacyjne odkrycie podwójnego życia Kamila R.

Luty:
To sesja zdjęciowa w byłej już siedzibie połowy BzD oraz ich fantastycznych współlokatorów. Na uwagę zasługuje szczególnie ulubieniec naszego Łukasza N. o imieniu Łukasz a inicjału nie pamiętam.

Jak widać styczeń i luty był ubogi we wpisy ale dopiero się rozkręcaliśmy.

Marzec:
W marcu BzD w duchu pokuty postanowiła nic nie pisać na postów by nabrać siły na następne miesiące.

Kwiecień:
I w końcu czas milczenia zaowocował – 11 wpisów a wśród nich:

  • subiektywne spojrzenie Konrada na historię BzD
  • radiowy debiut Łukasza i Dominiki w roli Narzeczonych
  • jakieś tam Dni INORU – jednym słowem spam – chłopaki zapomnieli, że to blog BzD i wkleili cholera wie po co cały program wraz z plakatem. Nie wspomnę już o zasypaniu bloga mnóstwem średniej jakości zdjęć, które przedstawiały różnych ludzi w różnych dziwnych pozycjach i można to nazwać wszystkim tylko nie relacją z tych Dni jakiś tam.
  • No i uwaga mój drugi post! Takie tam starcze refleksje nad życiem :P
  • W kwietniu ujrzeliśmy też twórczą naturę Konrada P i Kamila R.
  • Kolejny spam, który mnie załamał – Rada ds. Etyki – nudne jak flaki z olejem nie chce mi się o tym pisać
  • I na koniec świetna akcja naszego głównego sabotażysty Łukasza N. wysłanego z misją rozpieprzenia w drobny mak pontonowych aktywistów

Maj:
To generalnie same pierdoły nie będę pisał o wszystkim.
  • Oprócz pierdół wpis, który ma najwięcej komentarzy w historii BzD o Kronice Novus Ordo. Niestety ciekawa dyskusja zamieniał się w połajankę i odbijanie piłeczki do siebie a szkoda
  • Coś tam o planach Łukasza osiedlenia się w jakiejś zabitej dziurami wiosce – o Dominice nic nie pisał więc nie wiem co ona na to.
  • Trochę o prezerwatywach, kolejna praca Konrada, jakiś oszołom z Youtuba
  • Wpis Konrada o piractwie, który wpłynął na mnie motywująco a po przesłaniu go do Jakuba. N zaowocował kolejnymi wpisami ale o tym za chwilę.

Czerwiec:
  • Dużo o familiologii.pl – projekcie widmie BzD. Propozycje layoutu itp. relacja ze spotkania w byłej Kwaterze Głównej BzD
  • Opowieść o dwóch Świrach, którym nadmiar nauki przepalił obwody w mózgach i postanowili zostać drugim Makłowiczem
  • Sprawa Agaty i dzieła Konrada P.
  • Odkrycie, ze za banerem BzD stoją ONI
Lipiec i Sierpień:
chłopaki poobijali się w trakcie sesji i pojechali na zasłużony odpoczynek stąd kilka wakacyjnych tekstów w sumie 4. Ja nie odpoczywałem więc nie pisałem.

Wrzesień:
To refleksyjno-egzystencjalny tekst Konrada P. na temat wiary i nawrócenia- próby nawiązania do niego w rozmowie były bezskuteczne – próby spalenia na stosie autora również – drewno nie chciało się palić.

Październik:
PIRACTWO rządzi kto czytał wie o co chodzi kto nie – niech żałuje. Czytając komentarze odkryłem, jak bliski ideowo jest mi ten niepozorny Łukasz N. A już myślałem, że jestem sam w mych Inkwizytorskich zapędach.

Listopad:
  • BzD Wars – to mówi samo za siebie
  • Fantastyczny, fenomenalny, nieszablonowy tekst rocznicowy autorstwa Krzysztofa P.

Ciąg dalszy nastąpi muszę zagrać w Literaki na razie....

sobota, 1 listopada 2008

BzD Wars!




sobota, 4 października 2008

Polemika w sprawie piractwa c.d.

Odpowiedź Jakuba (niekoniecznie per Pana;)

Witam!

Na wstępie dziękuję serdecznie za odpowiedź i płodną wymianę myśli :-)
Widzę, że mimo niewielkiej różnicy wieku nas dzielącej woli Pan używać formy grzecznościowej, na co - choć z pewnym oporem - muszę przystać.

Faktycznie gdzieś mi się prześlizgnął błąd edytorski: miało być tak jak się Pan słusznie domyślił: "Nie wszystko co jest nielegalne jest niemoralne".

Po lekturze Pańskiego listu wydaje mi się, że nasze stanowiska są znacznie sobie bliższe niż początkowo myślałem. Szczególnie dużo wyjaśniła mi poruszana przez Pana kwestia zgodności lub rozbieżności między "literą" a "duchem" prawa.

Zresztą sam nie zamierzam bronić piractwa, jako działalności czy może raczej - postawy - słusznej. Należy tu jednak rozróżnić to co jest nakazane oraz
to co jest doskonałe. Z pewnością każdy chrześcijanin starający się o Bożą chwałę i własne zbawienie powinien postępować uczciwie. Skoro piractwo jest czymś co Boga obraża (choćby i lekko) każdy, kto dąży do doskonałości powinien się go wystrzegać. Ostatecznie jednak są grzechy, które jedynie w wyjątkowych wypadkach przekraczają ramy grzechu ciężkiego (znów powtarzam za o.Woronieckim). Przykładem takiego grzechu jest łakomstwo, które o ile nie szkodzi poważnie zdrowiu, nie stanowi materii do grzechu, za który Pan Bóg mógłby człowieka potępić. Na ile mogę się rozeznać podobnie jest z piractwem. Tak więc o ile rzeczą doskonałą jest go unikać, o tyle zanim skupi się na nim swoją całą działalność samowychowawczą, lepiej jest zająć się grzechami "pierwszoligowymi".

Pozdrawiam, Jakub Nowacki.

Ps. tego postu - trochę jednak wykraczającego poza ramy tematyki Linuksa - nie będę publikował na swoim blogu.
Jeżeli będzie potrzeba proszę czuć się wolnym, może Pan zamieścić ten tekst na bzdsquad.blogspot.com (GPL! :) )

czwartek, 2 października 2008

Polemika w sprawie piractwa :)

Niedawno otrzymałem list w odpowiedzi na posta o piractwie
, tutaj jest jego pełna treść --> Ad. Nie kradnij! (No chyba że wszyscy to robią)


Poniżej prezentuje swoją odpowiedź:

Witam Panie Jakubie!


Trochę z poślizgiem, ale odpisuje na Pana maila. Od razu chciałbym w swojej obronie stwierdzić, że mój post, o którym mowa, ze względu na swoją długość był bardzo ogólnikowy i ostry, miał jednak sprowokować do dyskusji, stąd wiele w nim niesprostowań. (Niestety dyskusja w komentarzach na blogu nie zaistniała, dlatego bardzo cieszy mnie pański mail).

Polemikę z Pana listem pragnę zacząć od przytoczenia stwierdzenia, które się w nim pojawia: "nie wszystko co jest niezgodne z prawem jest nielegalne." Ja bym użył słowa niemoralne, bo legalność i nielegalność są określeniami zgodności,lub niezgodności z prawem (jakie by ono nie było), ale chyba właśnie niemoralność miał Pan na myśli. Oczywiście się z tym zgadzam, zarówno w jedną (tą przytoczoną), jak i w drugą stronę (tzn. nie wszystko co jest zgodne z prawem jest moralne :). Jesteśmy bardziej zobowiązani do postępowania dobrze, niż postępowania zgodnie z prawem. Zatem jeśli prawo jest moralnie złe, nie musimy, a nawet mamy obowiązek, aby go nie przestrzegać. Czy jednak prawo dotyczące licencjonowania oprogramowania i multimediów jest moralnie złe? Chyba raczej nie, może być co najwyżej głupie i niedopracowane. Drugą kwestią jest rozgraniczenie tego co nazywa się "duchem" oraz "literą" prawa, czyli tym dla jakiego celu prawo zostało ustanowione, a tym w jaki sposób jest egzekwowane. W przypadku prawa dotyczącego multimediów i oprogramowania celem, czyli duchem prawa jest zapłata za czyjąś pracę. Egzekwowane jest poprzez system różnorakich licencji i patentów, za które musimy płacić. Dopóki ktoś nie wymyśli lepszego sposobu realizacji, płacenia za pracę włożoną w wykonanie jakiegoś programu, czy utworu, nielegalne korzystanie będzie w pewnym stopniu niemoralne. No chyba, że "litera" prawa zwycięży nad jego "duchem" jak to jest w Pańskich przykładach: o przypisywaniu licencji jednej płycie głównej oraz przepisywania koleżance tekstu za pieniądze. Dlatego poprawiona wersja stwierdzenia brzmiałaby, że każde nielegalne korzystanie z oprogramowania i multimediów jest kradzieżą w przypadku gdy licencja jest zgodna z "duchem" tego prawa, czyli jest po prostu uczciwa.

Kolejne kwestie to porównanie kradzieży materialnych przedmiotów do kradzieży własności intelektualnej. Jak stwierdziłem wyżej, nie kradnie się tutaj własności intelektualnej, tylko czyjąś należną zapłatę. To samo tyczy się wytworów artystycznych.

Faktycznie przesadziłem trochę z tą przymusową spowiedzią, chodziło mi bardziej o to, że "piractwo" jest moralnie złe. Jednak, jak mi Pan to uświadomił, nie można go oddzielać od winy moralnej, która może być większa, albo mniejsza... aczkolwiek w większości przypadków "piractwa" owa wina zostaje zaciągana.

Pozdrawiam,
Konrad Perko.

sobota, 13 września 2008

Nawrócenie racjonalne, czy namacalne doświadczenie Boga?

Od razu zaznaczam, że post ów jest dosyć osobisty i został poczyniony w afekcie.

Ostatnimi czasy, przeżywając różne perypetie (wzloty i upadki) związane z moją wiarą, zastawiam się dlaczego zabrakło mi w niej entuzjazmu. Wszystkie moje przemyślenia prowadzą do tego, czy ja kiedykolwiek przeżyłem moment tzw. nawrócenia. Wg. naszej Wikipedii:

Nawrócenie (gr. metanoia) - proces przemiany duchowej polegający na powrocie do religii, grupy lub społeczności, którą się opuściło w przeszłości.

Bardzo często, gdy pojęcie odnosi się do religii, nawrócony człowiek staje się gorliwszy niż przed "zwątpieniem", np. syn marnotrawny w religii chrześcijańskiej.

Skoro zatem w chwili kryzysu wiary człowiek potrzebuje się nawrócić, to jak może tego dokonać? Czy, ma to się odbywać na drodze racjonalnego i myślowego zrozumienia, że faktycznie bez Boga nic nie ma większego sensu, dlatego muszę wierzyć? Albo niczym w zakładzie Pascala, stwierdzić, że na dłuższą metę bardziej się "opłaca" żyć w przyjaźni z Panem Bogiem i zostać zbawionym, niż nie wierzyć, cieszyć się swobodą i wolnością od myślenia w kategoriach tego co wolno, a co jest grzeszne i zaryzykować tym samym wieczne potępienie?

A może po prostu modlić się o to i liczyć, że to Bóg wyjdzie z inicjatywą i doświadczy nas w naszym życiu, sprawiając, że na nowo staniemy się "gorący". Może zrzuci nas z pędzącego konia naszej bezrefleksyjnej egzystencji niczym św. Pawła.

No, ale co w tym czasie, gdy odczuwa się tęsknotę za bliskością z Nim i wydaje się że próbowało się prawie wszystkiego, aby przebić się przez ten swój religijny marazm i pada się niczym sparaliżowany w swojej bezsilności, czekając na nawrócenie, na to że przechodzący obok Jezus zatrzyma się i w końcu Cię uzdrowi. Jak zmuszać siebie wtedy do modlitwy, kiedy czuję się pustkę, jak chodzić na Mszę, gdy wydaje się to być marnowaniem czasu, jak rozmawiać z kimś o tym, że Bóg jest dobry skoro się go nie czuje? Jak wyrwać się z tego stanu w którym z jednej strony czeka nas bezsens bez Boga, a z drugiej nasza bezsilność wobec prób bycia z Nim, a on On sam odwleka swój uzdrawiający gest?


poniedziałek, 18 sierpnia 2008

Ahh podlaskie jakie cudne..

Nad Polską wiać przestało, więc napisać można coś nowego (a co ma wianie do pisania? ano po cóż pisać, jeśli i tak wszyscy rodacy przeczytać tego móc - nie będą mogli, bo tu zawieje, tu prąd popsuje i internetu nie ma!).

Po owocnym poszukiwaniu mieszkania w Lublinie (już 6 kwadrat w czasie studiów ;) miałem okazję spędzić tydzień w pięknych okolicznościach przyrody (i niepowtarzalnej!) na Podlasiu. Jako, że moje wyobrażenia o tej części Polski były ukształtowane przez film "Sami swoi", zabrałem ze sobą kalesony (pomyślałem, ze śpiąc pod słomą będzie mi chłodno) i parę gumowców, bo nie mam zaufania do drewnianych chałup krytych strzechą (przy większym deszczu mogą się przydać, a i do obory przecież w sandałach nie wyjdę).

Okazało się jednak, że największa w powiecie wioska na "U", nazwą kojarzona z ZSRR, to całkiem ładne miejsce. A i domy przykryte dachówkami. Zamiast wozów drabiniastych w stodołach stoją samochody (i to nie tylko polonezy!) w murowanych garażach - impresive!

A rozrywek - bez liku. Prawda, że w samej metropolii jeno dwie - kajaki wraz z nadnarwiańską plażą i bar (obie zaliczone), ale za to wokół jest owych rozrywek i miejsc ciekawych bez liku.

Dane nam było zobaczyć prawdziwą Perełkę podlasia - Żubra. Żubr był w trzech wersjach - żywy, wypchany i powstały z jęczmienia (co się czasem stawia). Wszystkie robiły duże wrażenie (szczególnie, gdy było ich kilka).

Była także okazja poznać trochę podlaskiej kultury. Na Jarmarku Dominikańskim w Choroszczy (takie lubelskie Abramowice) oprócz zjedzenia kiszki ziemniaczanej i wypicia (z plastikowego kubka) 0,4l napoju powstałego z jęczmienia, można było zanucić wraz z zespołem dorosłych facetów śpiewających "Bo fantazja jest od tego, aby bawić się...". Słodkie..

Zwiedziliśmy także (z brzuchami pełnymi zupy kukurydziano-pomarańczonej z szynką - pycha!) królewskie miasto Tykocin ("miasto dwóch kultur zanurzone w przyrodzie"). Gdyby nie komary (których podobno w tym roku było mało) mógłbym tam zamieszkać..

I wreszcie ostatecznie wiem dlaczego mieszkańcy Augustowa chcą obwodnicy. Augustów polecam najwyżej na urlop. Mieszkać - nie polecam. Tirów jak mrówków, ale jeziora ładne.

Podsumowując - Podlasie polecam!

sobota, 26 lipca 2008

Poranek...

No są wakacje jak to Łukasz słusznie zauważył ale jakieś dziwne jak dla mnie. Bo oficjalnie to ja jestem na bezrobociu więc co to za wakacje. Zastanawiam się kiedy w końcu będę miał normalne jak normalny nauczyciel. Cóż się zobaczy cóż tam Pan Bóg przygotował. Ech szkoda, że mnie nie ma w Sanoku bo san wylał i tradycyjnie zalało Carrefoura znaczy nie tradycyjnie bo wcześniej to tam był Albert i zalewało Alberta. W Lublinie pada albo burze są i armia ślimaków szturmuje Danielskiego. Próbowałem przekonać Darka do winniczków, że są miłe sympatyczne i w ogóle ale on tylko marudzi, że mu kwiatki zżerają, mimo to moja sympatia do nich nie zmienia się wręcz wzrasta. Świetnie wyglądają schody po deszczu:). Nudno się nie odzywacie neta Wam odcięli czy jak? Jedynie Kamilowi czasem mogę w pracy poprzeszkadzać. Tak piszę spontanicznie bo miałem tylko kilka linków pododawać. A film w końcu zobaczyłem "Sztuczki" jak dla mnie super, hiper i w ogóle świetny. Ostatnio miałem fazę na to, żeby spróbować krewetki, no i spróbowałem na pizzy z omena:) jakieś takie bezpłciowe w smaku jeszcze mi zostały małże i ośmiorniczki. A właśnie kiedy przyjeżdżacie i wogóle? Rany jakie to sentymentalne pizza mi Was przypomina:P. I to moje Arcanum drogi Konradzie chciałbym też zobaczyć.
Ostatnio Anię próbowałem do anime przekonać "Samurai Champoo" Jej nie przekonał stwierdziła, że nic specjalnego już myślałem, że jest stracona aż tu nagle wpadł mi do głowy tytuł, który obejrzałem niedawno znaczy kilka odcinków dopiero "Monster". I Ania została przekonana, że anime to nie tylko bajki dla dzieci. Inna sprawa, że "Monster" to ciężkawy film, ale wciąga i daje do myślenia, na początku nie wiadomo co to za rodzaj filmu potem się okazuje, że to kryminał i tak zakręcony i wciągający, że hej. No to tyle dopijam kawę i pod prysznic idę.

sobota, 12 lipca 2008

Wakacje są..

Tak sobie myślę: wakacje są, więc coś napiszę, żeby nie było, że się nic nie dzieje. Ale po prawdzie to rzeczywiście nic się nie dzieje. Konrad nawet się na gmailu nie odzywa, gdyż cegły, tudzież inne ciężkie rzeczy nosić musi. W końcu robotnik z niego nie lada.

Ja cóż.. po miesiącu ciężkich zmagań ciężko pracuję nad odpoczynkiem. A ciężko jest. Szczególnie było w niedawny wieczór kawalerski. Nie mój, ale i tak było ciężko.

Dowiedziałem się nawet niedawno ciekawej rzeczy. Oprócz tego, iż w niedługim czasie przez dwa tygodnie (z przerwą na ślub i wesel owego jeszcze kawalera) będę się zajmował dziećmi na rekolekcjach wiadomej organizacji katolskiej ;), będę miał także możliwość wypowiedzenia tego, co mnie boli, tzn. pogadania do rodziców owych dzieci o naturalnej antykoncepcji (taki żart sceniczny). O metodach rozpoznawania płodności w sensie. Niby super.. ale tak za darmo (to kolejny już żart - ale mam dzisiaj żartobliwą wenę). Jak to mówiła lubelska doradczyni diecezjalna - to trzeba robić z powołania, a nie dla pieniędzy. Tylko, żeby to powołanie bez grzybów było, bo zostawię i się nie najem.

Hmm.. może rzeczywiście jestem leniem, gdyż nie piszę dużo ostatnio na tymże blogu. Napisanie tego posta zajęło mi około 4,5 minuty. No tak, ale przecież BzD miał stać się ambitnym blogiem, a na to czasu potrzeba. Nie jestem leniem (ahh ta umiejętność usprawiedliwiania się ;).

piątek, 4 lipca 2008

Dobij wirusa :|

Prokuratura stanu Kansas (USA) prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa noworodka, które przeżyło aborcję.

Oskarżoną jest lekarka pracująca w ośrodku aborcyjnym w mieście Wichita. Przeprowadzała ona aborcję w 35 tygodniu życia płodowego dziecka. Zgodnie z procedurą wykonała dziecku zastrzyk dosercowy podając letalną (śmiertelną) dawkę medykamentu. Rozpoczął się poród, w czasie którego okazało się, że dziecko jednak przeżyło – oddychało, poruszało się.

Wtedy lekarka chwyciła jedno z narzędzi chirurgicznych, które miała pod ręką i wbiła dziecku pod lewe żebra. Poruszała narzędziem do czasu, aż dziecko przestało się ruszać.

Shelley Sella, ginekolog-aborcjonista zatrudniona jest w dwóch dużych klinikach specjalizujących się w przerywaniu ciąży - Tiller's Women's Health Care Services oraz California Planned Parenthood (placówka organizacji afiliowanej do IPPF). Bierze też „prace zlecone” w kilku mniejszych ośrodkach. Dokonuje przerywania wysoko zaawansowanej ciąży.

[Za: LifeSiteNews – 24.06.2008 r.]

piątek, 27 czerwca 2008

Nowy słownik:

małżeństwo = względnie trwały związek partnerów

mąż = partner nr 1

żona = partner nr 2

ojciec = opiekun nr 1

matka = opiekun nr 2

Bóg = On/Ona Bóg

zabijanie nienarodzonych dzieci = egzekwowanie prawa prokreacyjnego

legalizacja prawna zabijania nienarodzonych dzieci = realizacja polityki zdrowia reprodukcyjnego

nienarodzone dziecko = blastocysta, zarodek, embrion, płód itd.

obrońcy życia = przeciwnicy prawa do wyboru

prostytutka, dziwka = kobieta wyzwolona, kobieta świadcząca usługi seksualne tudzież pracownica branży seksualnej (Łukasz)

zabijanie osób starszych, lub chorych = dobra śmierć, skracanie cierpienia, czyn miłosierdzia

pedał,gej,lesbijka = osoba o odmiennej, równorzędnej orientacji seksualnej

wczesna aborcja w postaci pigułki = antykoncepcja awaryjna

poczęcie nowego życia = wpadka

stan błogosławiony = ciąża

rodzina wielodzietna = rodzina patologiczna


Proszę dopisywać

czwartek, 19 czerwca 2008

Tajemniczy baner...

Baner, który od pewnego czasu zdobi naszego bloga, kryję w sobie drugie dno. Dla tych, którzy jeszcze tego nie zauważyli:Prawda, że sprytne? :)

środa, 18 czerwca 2008

Gazeta Aborcza

*tym razem mojego autorstwa z inspiracji FF

wtorek, 17 czerwca 2008

Komentarz do ostatnich wydarzeń wszystkim wiadomych...

*tym razem to nie moje dzieło

niedziela, 15 czerwca 2008

spotkanie - familiologia

Spójrzcie na te utrudzone myśleniem twarze -->

Na ul. Danielskiego 10 14.VI.2008r. odbyło się spotkanie w sprawie dalszych losów familiologii. Prócz BzD, które było w pełnym składzie (Kamil był obecny przez GG), w ważnych obradach brał udział także towarzysz Andrzej. Spotkanie było bardzo intensywne, co widać na zdjęciach. Po dwóch godzinach ciężkiej pracy umysłowej ustaliliśmy że TAK... serwis powstanie.


A tak na serio to ustalenia były dość konkretne, a praca nad familiologią staje się coraz bardziej zaawansowana.

<-- Krzysiek i Kamil

Ogłaszamy także wszem i wobec w kręgach familiologów, że poszukujemy osób do współpracy. Proszę pisać na mój adres. W odpowiedzi otrzymacie listę propozycji zadań jakich moglibyście się podjąć.




Główny logistyk -->

piątek, 13 czerwca 2008

Super-zarąbisty post

No. Żeby się coś działo, to właśnie spróbowałem ryż, bo Konrad gotuje.
No, bo ja mam jutro egzamin, wiecie? Konrad też, więc coby się lepiej uczyć (w grupie zawsze lepiej), to przyszedłem do Konrada. W grupie nie zawsze jest lepiej się uczyć.

Może się to zmieni, kiedy już zjemy ów ryż. Ryż będzie jedzony z truskawkami (mamy 20 sztuk) i jogurtem marki: 'Joguś', smak: wanilia, rozmiar: mały.

___________________________________

a oto ciąg dalszy kuchennej przygody....

poniedziałek, 9 czerwca 2008

Egzamin dla wykładowców!

Czy zasadą jest że, to wykładowca ocenia studenta? Nie! My też możemy ocenić naszych wykładowców. Wystarczy zalogować się na eKUL, kliknąć na pozycję: ANKIETY i wypełnić ankiety ewaluacyjne dotyczące jakości prowadzenia zajęć, które mieliśmy w ostatnim semestrze. Możemy określić w jakim stopniu były interesujące ;] , czy pokrywały się treściowo z tematem wykładu itd. Znalazła się oczywiście część, gdzie możemy wpisać dowolne uwagi. Najlepsze jest to, że ankieta ma charakter anonimowy ;] .

Zatem: STUDENCIE, JEŚLI ZALEŻY CI NA JAKOŚCI ZAJĘĆ NA KUL, SPEŁNIJ SWÓJ OBYWATELSKI OBOWIĄZEK I OCEŃ SWOICH WYKŁADOWCÓW W ANKIECIE!!!

Ja już to zrobiłem, a Wy? To naprawdę sprawia wielką satysfakcję ;] .

niedziela, 8 czerwca 2008

graficzka...

Nic się nie dzieje to wstawię graficzkę. Ten GIMP to naprawdę ciekawy jest :)

poniedziałek, 2 czerwca 2008

familiologia.pl - żeby nie było że nic nie robimy

Oto jeden z przecieków z ociekających potem i serem z pizzy komputerów chłopaków z BzD. Poniżej prezentujemy:

1. Graficzną mapę pomysłu zwanego familiologia.pl2. Następnie możemy zobaczyć projekt całego głównego modułu: (zaktualizowano 06.VI.08r.)



3. I oczywiście najciekawsze, link do testowej wersji podstrony o naszym instytucie (możecie sobie poklikać, ale jeszcze nic nie działa) [niedługo powinna pojawić się tam relacja z inormalnie] (cała treść jest oczywiście przykładowa i nie należy się sugerować, zwłaszcza środkową kolumną)

familiologia.pl --> INoR

Oczywiście stali czytelnicy naszego bloga są wybrańcami, którym dane było zobaczyć jako pierwszym to co prezentujemy. Jednak bycie wybranym zobowiązuje i czekamy na wasze bardzo cenne opinie, komentarze, konstruktywne głosy krytyki... Wszystko to pomoże w tworzeniu naszego serwisu.

piątek, 30 maja 2008

Nie kradnij! (No chyba że wszyscy to robią)

Po VII: Nie kradnij! Tak... wszyscy znamy to przykazanie i z reguły staramy się go przestrzegać. Dlaczego? Bo wierzymy, że Pan Bóg dał nam je mając na względzie nasze dobro. Guzik prawda! Przestrzegamy go, bo za kradzież są paragrafy i nie chcemy mieć spotkania z przedstawicielami władzy. Ale gdyby wszyscy kradli i nie byłoby żadnych konsekwencji to czy nadal byśmy mieli je na uwadze. Czy miałbyś je na uwadze? Oto proste ćwiczenie: Sprawdź czy masz na swoim komputerze oryginalne oprogramowanie, przeszukaj dysk twardy i sprawdź czy znajdują się tam nielegalne pliki mp3, filmy czy gry. Jeśli tak, to niestety przekroczyłeś już zakaz z dekalogu.


Tak, tak, piractwo nie różni się niczym w swoim przedmiocie od okradania np. sklepu. Czy usprawiedliwieniem jest to, że prawie wszyscy to robią? Czy może to, że nie ma się pięniędzy na oryginalne oprogramowanie, muzykę etc. ? Chyba jednak najważniejszym powodem jest to, że nie ponosimy za to konsekwencji. Mimo wszystko kradzież to kradzież i jeśli ktoś jest wierzący powinien się z tego spowiadać i oczywiście, aby spowiedź była ważna w ramach postanowienia poprawy powinien pozbyć się swoich nielegalnych zbiorów.

Żeby nie zostawić Was jedynie z poczuciem winy, oto link o legalnym oprogramowaniu --> LINK

A poniżej kilka filmików z kampanii przeciw piractwu:
FILM 1
FILM 2
FILM 3
FILM 3 (funny version)

Tłoczno, czy wiejsko?

Dziś (jako, że wolne mamy i egzaminu mającego być - nie mam) zastanowiłem się (zatrzymałem, zamyśliłem, zamarzyłem.. eh..) nad tym, co lepsze - tłok czy wiejska sielskość?

Jako, że wolę zdecydowanie stateczną stateczność (chociaż jak na razie w czasie studiów przeprowadzałem się pięć razy ;) wolę już zacząć myśleć, coby dobrze wybrać.

Bo niby tak: tłoczno, to mniej nudy. Mniej nudy dlategóż, poniewóż więcej się dzieje, więcej do odwiedzenia, itp., itd.
Ale sielsko, to spokojnie. Piękno ułożonej codzienności.

Tłok daje większe możliwości potomnym (no i sobie, rzecz jasna) - wybór szkoły, studiów czy pracy.
Sielskość daje natomiast mniejszą anonimowość.

Można pewnie tak jeszcze wymieniać do końca sesji, ale sesja do innych celów została stworzona... dobrze, że mam z kim się zastanawiać nad postawionym pytaniem ;)

A co Wy sądzicie?

wtorek, 27 maja 2008

Tendencyjna kronika.

Od listopada 2005 roku pod adresem breviarium.blogspot.com istnieje Kronika Novus Ordo (Kronika Nowego Porządku), której autorzy z namaszczeniem odnajdują i publikują różne nadużycia w Kościele katolickim po Soborze Watykańskim II.

Po przejrzeniu treści owej strony stwierdzam, że faktycznie, wskazuje na bardzo wiele wypaczeń, nie tylko liturgii, ale w ogóle Ewangelii jakich dokonują osoby świeckie i duchowne z intencją "unowocześniania" Kościoła. Przykładem mogą być Msze sprawowane przez kapłanów w strojach klaunów, lub postaci z kreskówek. Księża, którzy pomylili się z powołaniem i zamiast pełnić swoją pasterską posługę, zostają gwiazdami rocka, mistrzami czarodziejskich sztuczek, czy też wykonawcami indyjskiego tańca itd. itp. etc. Zwraca to szczególną uwagę na bardzo poważne nadużycia, które mogą stać się solą trzeźwiącą dla entuzjastów zmian Kościoła za wszelką cenę.

Pomimo tego, że również nie należę do osób przepadających za "nowoczesnymi fajerwerkami" i bardzo cenię sobie sprawowaną z namaszczeniem liturgię (której wielokrotnie dane było mi doświadczyć w tym "heretyckim" posoborowym Kościele) to uważam, że autorzy strony bardzo wybiórczo prezentując treść, przedstawiając Kościół katolicki w bardzo krzywym zwierciadle, zwracając uwagę jedynie na złe strony, gloryfikując za to Mszę po łacinie, zamknięcie Kościoła, tradycję i liturgię przedsoborową. Piętnowane są na przykład działania ekumeniczne, ruch neokatechumenalny (nazywany sektą), wszelkie odstępstwa od przepisów liturgicznych i w ogóle cały Kościół po Soborze Watykańskim II, który to Sobór wg autorów był krokiem Kościoła w przepaść.

Autorzy strony są zatem ostatnimi obrońcami prawdziwego Kościoła i jedynymi nosicielami łaski danej przez Ducha Świętego, a posiadanie tego monopolu na prawdę pozwala im obrażać innych i posługiwać się językiem mieszającym z błotem wszelkie odstępstwa od ich jedynie słusznej drogi. Szkoda, że nikt nie założył "Kroniki Starego Porządku" i nie wskazał na takie mankamenty Kościoła przedsoborowego jak brak rozumienia łacińskiej liturgii przez prostych ludzi, przybieranie przez Kościół roli oblężonej twierdzy zamykającej się na świat i na człowieka, czy też bycia katolikiem tradycyjnym, zamiast świadomym.


Stając w opozycji do wszelkich zmian, autorzy bloga być może zapomnieli że Kościół zmieniał się od samego początku. Pewnie dam teraz im materiał na nowego, szokującego posta, wskazując na to że Jezus ustanawiając Najświętszy Sakrament nie odprawił Mszy tyłem do Ludu, zapomniał ubrać się w liturgicznie poprawny ornat, a na dodatek spożywał eucharystię leżąc na ziemi. Nic tylko wołać o poste do nieba, do czego to w tym Kościele doszło ;]

I na koniec cytat:


Zebrali się u Niego faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nieumytymi rękami. Faryzeusze bowiem i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I [gdy wrócą] z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych [zwyczajów], które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. Zapytali go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?» Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane:
"Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad, podanych przez ludzi."
Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, ‹dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie.›» I mówił do nich: «Umiecie dobrze uchylać przykazania Boże, aby swoją tradycję zachować. (...) I znosicie słowo Boże przez waszą tradycję, którąście sobie przekazali. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie»

Mk 7, 1-9. 13

Post powstał żeby rozdrażnić Krzyśka ;]

poniedziałek, 26 maja 2008

Dziwne działania matematyczne

---
Dziś znalazłem informacje o lekach produkowanych przez głównego sponsora tej akcji - firmę Gedeon Richter. Na tej stronie znajdziemy wykaz pigułek wczesnoporonnych (tzw. "dzień po", czy "antykoncepcja awaryjna"). Firma pojawia się kilka razy, m.in. jako producent znanej tabletki Postinor-Duo.

Nawiasem mówiąc znajdziemy tam także firmę Bayer, znaną z produkcji Aspiryny. Może warto następnym razem przy przeziębieniu kupić Polopirynę?
---

Dzięki jednej ze studentek INoRu roku mojego, czyli czwartego dowiedziałem się, że w dniu 25 maja na Placu Litewskim w Lublinie ma być zainaugurowany cykl spotkań, mających na celu edukację seksualną, pod hasłem "Kiedy 1+1=3". Głównym sponsorem imprezy jest firma farmaceutyczna Gedeon Richter Ltd., a organizatorem jest Towarzystwo (Niedo) Rozwoju Rodziny.

Pomyślałem - pójdę - może coś będą rozdawać. No i nie pomyliłem się. Przy wejściu do rozstawionego na Placu namiotu przywitał mnie miły wolontariusz TRRu i oznajmił, że jeśli wypełnię dwie ankiety, to dostanę pendrive. Myślę - jak dają, to wezmę.

Pierwsza ankieta składała się z pięciu pytań. Pestka. Ciekawe było pytanie numer cztery. Należało dokończyć zdanie "Naturalne metody antykoncepcji to...". Napisałem, że metody naturalne nie są metodami antykoncepcyjnymi (no jawna manipulacja, no się po prostu to we głowie nie mieści :).

Druga ankieta miała charakter trochę krzyżówkowy. Należało do każdego z około 8 początków zdań w jednej kolumnie, dopasować zakończenie owego zdania, które było gdzieś w kolumnie drugiej. Też pestka. W sumie nic w tym śmiesznego, gdyby nie reakcja owego wolontariusza, który musiał przed przekazaniem mi jednogigowca made by Kingston rzucić okiem na ankiety.

Jedno ze zdań brzmiało: "Prezerwatywa to.. środek mechaniczny chroniący przed chorobami przenoszonymi drogą płciową m.in. AIDS". Przy tym zdaniu dopisałem: "Według WHO w 85-90%".

Chłopak (widać student - biedaczysko) odparł:

- "Nie.. w 99%". Na to ja:

- "Nie, wg WHO w 85-90%". Na to on nie ustawał:

- "Nie, 99%. Skąd wiesz, że 85-90%?". Na to ja:

- "Przeczytałem" (niezła riposta, nie? ;) A on:

- "Gdzie?" (głupie pytanie - w książce;). Odparłem:

- "W podręczniku do ginekologii, gdyż o antykoncepcji piszę magisterską pracę"

Zobaczyłem radość w oczach owego, który odparł: "A piszesz może artykuły do jakichś gazet, bo wiesz, my różne rzeczy wydajemy". Bez słowa zabrałem pendrive i odszedłem.

Odszedłem, ale wróciłem, bo zerknąłem w broszurki, które dostałem. Wśród kilkunastu stron o antykoncepcji były niecałe dwie poświęcone NPRowi. Wymienione były metody: kalendarzowa (czyli prezerwatywa z jelita krowy ;), Billingsa i termiczna.Wróciłem, coby pogadać z ginekologiem, który był do dyspozycji zainteresowanych (w sumie było 3 ginekologów, ale chyba nie cieszyli się zbytnią popularnością, bo wszyscy troje byli wolni i jakby nie mogli się doczekać nastolatek pytających o 'pierwszy raz' itp.)

Rozmowa trwała w sumie w okolicach 20 min, ale czego się dowiedziałem! Dejta spokój.
Okazuje się, że metody naturalne są skuteczne w całej populacji w 70%. Nie pomógł argument skuteczności metod wg WHO (myślałem, że to jednak autorytet jest). Kiedy spytałem (po dłuższej dyskusji o badaniach nad skutecznością) czy mogą mi polecić jakiegoś autora, który OBIEKTYWNIE pisze o metodach naturalnych, jedna z pań zaproponowała Izdebskiego i Lwa-Starowicza. Tak. Obiektywnie.
Trudnością w NPR jest także to, że u kobiety, która długo nie współżyła może dojść do dodatkowego jajeczkowania! Tak, tak! Nie pomogło pytanie o to jak to możliwe, skoro ciałko żółte blokuje dojrzewanie komórek jajowych po owulacji. Cytuję: "Komórka może wystrzelić".
Jak kulą w płot. Tudzież grochem o ścianę.

Teraz myślę sobie tak: to rzeczywiście jest interes. Oprócz wspomnianej firmy farmaceutycznej sponsorami byli Newsweek, Przyjaciółka, magazyn Mama i jeszcze parę innych.
I to jest ból. Nie wiem, czy ktoś zasponsorowałby chociażby te kilkaset pendrive, gdyby chodziło o promocję metod rozpoznawania płodności, z których zarobek żaden, bo taki co się NPRem interesuje, to przyjdzie - nauczy się - i już nie przyjdzie, a kasami płynąć ma szerokim strumieniem przecież.

-----

Ale jeszcze ku rozweseleniu cytat z jednej z broszurek.
Kategoria "Najczęściej zadawane pytania"
"- Jak lesbijki współżyją bez członka?
Odpowiedź:
- Tak jak inni ludzie, korzystając z całego ciała."

Brawa za kreatywność.
A ja się pytam: "Jak współżyją geje z dwoma członkami?" ;)

środa, 21 maja 2008

Zwykły dzień

6:50 - Olek mnie obudził gdyż wyjątkowo postanowił wstać wcześniej ode mnie
6:52 - jestem twardy postanawiam kontynuować mój plan spania do 7:00 - wiem wiem to rozpusta ale przecież nie muszę codziennie wstawać o 6:00
7:00 - czas wstawać, oj coś ciężko dzisiaj, dziękuję Panie, że wstałem... wędrówka do kuchni w stylu zombie i... jest jest mój sssskarb:) kawa. Za kawę też dziękuję...:)
A potem śniadanko bierzemy kawę i do fundacji.
8:20 -10:33
- przejrzałem allegro bynajmniej nie całe, fidelitas.pl. gildia.pl, gram.pl, Kronikę Novus Ordo, fronda.pl, bzdsquad, bg2.gram.pl,
- poprawiłem cv i wydrukowałem
- kończę drugą kawę i zastanawiam się nad trzecią
- sprawdziłem film, który dziś pójdzie na katechezie
- spać mi się chce
No i piszę posta, który za cholerę mi nie wychodzi nie mam weny.
No ale trudno jakoś będziecie musieli go znieść.

wtorek, 20 maja 2008

Projekt ulotki

Nasze INoRowe nauczycielki NPR (przynajmniej większość ;] ). Zadały swoim studentom zadanie stworzenia projektu ulotki promującej Naturalne Planowanie Rodziny. Ja oraz dwie moje koleżanki mieliśmy stworzyć ulotkę skierowaną do młodzieży, oto efekty:

© 2008 All rights reserved - Konrad Perko


Post jest zapchaj dziurą w odpowiedzi na bezczynną atmosferę bloga i oczywiście, jak zwykle promocją mojej nieskromnej osoby.

PS. zdjęcia użyte w ulotce zostały zamieszczone bez zgody autorów... ale w sumie to tylko projekt ;]

środa, 14 maja 2008

BzD o To ON!!!



Wpiszcie w youtube: bzd i oto co się U-KA-ŻE ---> LINK (to dopiero prawdziwy bandziorek)

PS. A co na to jego brat? On nie ma brata!!! ;>

czwartek, 8 maja 2008

Chrześcijanin w sieci!

Chociaż temat bardzo obszerny, chciałbym się skupić tutaj jedynie na obecności chrześcijan w toczących się dyskusjach na internetowych forach, grupach dyskusyjnych, komentarzach na blogach oraz wiadomościach na różnych portalach.

Oto screen shot z listy komentarzy na jednym z polskich portali przy wiadomości, w której pojawił się temat Kościoła.


Jak widzimy, głosów broniących wiary i Kościoła jest niewiele :) . Taka sytuacja powtarza się na niemal wszystkich "świeckich" portalach, blogach, forach itd. (a często nawet na witrynach "Kościelnych"). Napisanie komentarza pod wiadomością, lub posta na forum zajmuje około 3 minut, a być może ta nasza wiadomość sprawi, że do czyjejś świadomości dotrze jakiś przebłysk informacji, że można myśleć inaczej (nie liczcie jednak, że w takiej dyskusji kogoś przekonacie, ale może dzięki wam, ktoś zacznie się zastanawiać).

Blogi, fora, portale... wszystko może stać się polem takiej nowej ewangelizacji, zwłaszcza dla osób, które liznęły trochę wiedzy (patrz --> student INoR, teologii, itd.). Żebyście się nie czuli osamotnieni proponuję, aby zamieszczać linki do ciekawych dyskusji, które gdzieś uda wam się znaleźć i rozkręcić, a możecie liczyć na naszą (czyt. BzD) pomoc.

Instrukcja zamieszczania linku w komentarzach:

W polu edycji komentarza (tzn. tam gdzie się wpisuje treść) wpisz:
<a href="adres_strony">nazwa_linka</a>

na przykład:
<a href="http://bzdsquad.blogspot.com">BzD</a>
efekt: BzD

poniedziałek, 5 maja 2008

Zaproszenie na koncert

Dobra, do rzeczy koncert jest i proszę byście rozpowszechniali tą wiadomość wśród znajomych i przyszli oczywiście:).

11 maja o godz. 19 odbędzie się w Filharmonii Lubelskiej koncert charytatywny Gospel Rain. jeśli tylko ktoś zna i lubi zapraszam.Dochód zostanie przeznaczony na potrzeby osób z niepełnosprawnością ze wspólnot z Ruchu Wiara i Światło, a konkretnie na wyjazd wakacyjny.Bilety do nabycia w kasie Filharmonii od 13 do 17, w punkcie wolontariatu KUL, księgarence KUL, w księgarni prawniczej UMCS,na Sławinku u Pallotynów w "Drachmie" Zapraszam w imieniu organizatorów. I wielka wielka prośba zapraszajcie swoich znajomych a jako, że większość zaglądających tu to INOR-owcy to zróbcie jakieś pospolite ruszenie na wydziale.
Cena studenckiego 20 zł jak się zorganizujecie w pięć osób to piąta osoba płaci za bilet 10 zł.

KOLEJNA PROMOCJA DLA BIEDNYCH STUDENTÓW: Kupujesz dwa studenckie płacisz za każdy 15 zl


I nie marudźcie, że nie macie kasy. Trzeba ludziom pomóc a przy okazji czegoś normalnego posłuchacie:).
Ostatecznie można bilety zamówić przeze mnie.

piątek, 2 maja 2008

Wieś sielska!

Kilka fotek z pobytu w domu. Nie ma to jak Podlasie :) . Wszystkie zdjęcia na wyżej zamieszczonym obrazku zostały zrobione bez wychodzenia z mojego podwórka. Aby nie naruszyć praw autorskich --> zdjęcie pszczoły zrobił mój brat.

wtorek, 29 kwietnia 2008

Jak daleko zapłyniesz na "Pontonie"?

Jeśli ktoś, kiedykolwiek miał kontakt ze sportami wodnymi, to wie, że ponton to niezbyt stabilna łódź (chociaż nawet trudno to nazwać łodzią). W większości przypadków może na przykład służyć jako tratwa ratunkowa, która po katastrofie okrętu dryfuje po oceanie z rozbitkami, czekającymi na pomoc. Taką jednak nazwę przyjęła: Grupa Edukatorów Seksualnych "Ponton". Czyżby byli dla współczesnej młodzieży takim ratunkiem? Tylko z jakiej katastrofy?

Ponton jest jak to piszą na swojej stronie: nieformalną grupą wolontariuszy Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny [o nich też jeszcze napiszemy, ale wystarczy zajrzeć na ich stronę i sprawdzić listę członków aby dowiedzieć się z czym mamy do czynienia... zaraz, zaraz, zapomniałem, że takie dziwne organizacje nie lubią się chwalić kto je tworzy...więc nie mają listy członków;].
Grupa Edukatorów Seksualnych ma na celu "edukację równieśniczą oraz poradnictwo dla młodzieży w sprawach dojrzewania, antykoncepcji i zdrowia reprodukcyjnego". Realizują cele chodząc na zajęcia (pewnie na godz. wych. albo na WDŻ) do liceum i gimnazjum i głosząc tam "pogadanki na temat antykoncepcji i profilaktyki chorób przenoszonych drogą płciową" (w lekcji oczywiście nie ma prawa uczestniczyć nauczyciel bo nie będzie "luźnej" atmosfery), grupa prowadzi także telefon zaufania, akcje uliczne, a nawet organizuje warsztaty edukujące pedagogów. Grupa składa się z młodzieży w wieku 18-30 lat, która oczywiście przechodzi specjalne szkolenia z zakresu edukacji seksualnej (która niestety ;) w naszym "ciemnogrodzie" nie jest w szkołach obowiązkowa;).
Wszystko było by fajnie gdyby wolontariusze pomponu... znaczy pontonu, organizowali profilaktykę pierwszo- i drugo-, a nie trzeciorzędową*, która zakłada że cała dzisiejsza młodzież permanentnie współżyje już w wieku 13-14 lat, ma wielu partnerów seksualnych, nie ma rodziców z którymi może porozmawiać o swojej seksualności, nie ma rozumu i woli, którą kontrolują sferę popędową i jednym słowem przeżywa moralną katastrofę --> dlatego też koniecznie wymaga przeszkolenia na temat jak zapobiegać skutkom (chorobom wenerycznym, HIV, niechcianemu dziecku)!
Wbrew wszelkim opiniom, ja nie uważam, że jest aż tak źle i myślę, że młodzież potrzebuje raczej wiedzy o tym jak może wyglądać prawdziwa przyjaźń i miłość. Ta jednak wiedza powinna być przekazywana przez rodziców, których zadaniem jest bacznie uważać aby ich okręt, jakim jest rodzina, nie uległ katastrofie i rozbitkowie nie potrzebowali ratunkowego pontonu.

PS. Szkoda, że nasi INoRowcy nie mają takich pomysłów, jak chociażby zorganizowanie warsztatów w szkołach. :/

*Profilaktyka trzeciorzędowa to intensywne formy przeciwdziałania poważnym kryzysom zagrażającym bezpieczeństwu i integralności rodziny, które funkcjonują w sposób zaburzony i patologiczny. Poprzez terapię, resocjalizację, readaptację próbuje się zahamować negatywne procesy. ( Kostynowicz 1999,s.4-6). Profilaktyka trzeciorzędowa rozumiana jest jako interwencja po wystąpieniu uzależnienia. Ma ona na celu przeciwdziałanie pogłębianiu się procesu chorobowego oraz umożliwienie osobie leczącej się powrotu do społeczeństwa. Profilaktyka trzeciorzędowa to działania specyficzne dostosowane do indywidualnych potrzeb osób uzależnionych.

piątek, 25 kwietnia 2008

Zespół ds. Bioetyki

24.04.2008 r. zainaugurował swoją pracę zespół do spraw Bioetyki przy Premierze. Cele jakie sobie stawia zespól to:
- dokonanie rozstrzygnięć niezbędnych do ratyfikowanie Konwencji Bioetycznej
- przygotowanie założeń do ustawy zawierającej szczegółowe regulacje bioetyczne
- pow
ołanie Narodowej Rady ds. Bioetyki
- określenie granic eksperymentów genetycznych
- rozstrzygnięcie kwestii metody sztucznego zapłodnienia in vitro

Przewodniczącym komisji jest poseł Jarosław Gowin. Oto jego wypowiedzi na temat działania komisji: "Wszystkie decyzje podejmowaliśmy drogą konsensusu - podkreślił przewodniczący. - Udało się uzyskać kompromis, mimo iż Zespół jest wewnętrznie pluralistyczny; Członkowie Zespołu postanowili, że do czasu zakończenia prac postarają się powstrzymać od wyrażania swoich osobistych opinii na temat kwestii bioetycznych".

Zespół składa się z trzech grup: prawniczej, medycznej i etycznej. Poszperałem trochę w internecie i kilku książkach i znalazłem kilka informacji o członkach komisji:

Pr
zewodniczący:
Jarosław Gowin (poseł na Sejm RP)
Poseł PO, publicysta, redaktor naczelny miesięcznika "Znak". Jego zdanie na temat in vitro:
Gdyby wykluczono możliwość tworzenia więcej niż trzech zarodków, (...) wtedy zabieg mógłby b
yć częściowo refundowany z budżetu państwa; Nie powinny z niej korzystać pary żyjące w związkach nieformalnych oraz kobiety samotne.

Etycy/teologowie:

1. s. dr hab. Barbara Chyrowicz (profesor KUL)
kierownik Katedry Etyki Szczegółowej. Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z bioetyką. O in vitro wypowiadała się w licznych publikacjach wskazując, że jest krokiem ku technicyzacji człowieka w jego najgłębszych wymiarach oraz stworzenie ryzyka manipulacji na ludzkim zarodku.

2. prof. dr hab. Jacek Hołówka (profesor UW)
Filozof i etyk, obecnie jest kierownikiem Zakładu Filozofii Analitycznej w Instytucie Filozofii UW. Zwolennik legalizacji eutanazji oraz klonowania embrionów lu
dzkich do celów medycznych, a także aborcji na żądanie do 3 miesiąca ciąży. Uważa, że in vitro nie może być ograniczone jedynie do małżeństw.

3. prof. dr hab. Zbigniew Szawarski (profesor UW)
Jest pracownikiem naukowym zakładu etyki UW. Specjalizuje się w etyce medycyny. Jego zdaniem wolno z uzasadnionych moralnie powodów poświęcić potencjalność jednej istoty w imię potencjalności innych istot. Zwolennik in vitro.



4. pastor dr hab. Marcin Hintz
Jest pastorem Kościoła ewangelicko-augsburskiego. Pracuje w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej
na stanowisku kierownika Katedry Teologii Systematycznej. Zdanie na temat in vitro: W kwestii in vitro nasze stanowisko będzie prawdopodobnie zbliżone do posła Gowina.

5. ks. dr hab. Franciszek Longchamps de Berier (prof. UW i UJ)
doktor habilitowany nauk prawnych, specjalista w zakresie prawa rzymskiego, Duszpasterz akademicki przy kościele św. Anny w Warszawie (2003-2005). Reprezentuje w zespole episkopat.


Prawnicy:
1. prof. dr hab. Andrzej Zoll
2. prof. dr hab. Eleonora Zielińska
3. dr hab. Włodzimierz Wróbel
4. dr Maja Grzymkowska
5. dr Leszek Bosek

Biolodzy/lekarze:
1. prof. dr hab. Andrzej Paszewski
2. prof. dr hab. Ewa Bartnik
3. prof. dr hab. Krzysztof Marczewski
4. dr Jerzy Umiastowski
5. prof. dr hab. Jacek Zaremba

I znów czeka nas jakiś kompromis w sprawie, w której go być nie powinno :/

środa, 23 kwietnia 2008

nasza-klasa.pl ;]

Dla tych, którym właśnie pojawiło się takie okienko i znaleźli chwilę, aby zajrzeć na naszego bloga.

- nasza-klasa.pl analiza zjawiska ;]
- Poradnik: Jak zrobić super konto w naszej-klasie?


Inne:

- Szczyt cierpliwości:
...wejść na nasza-klasę po 20-tej...

- A: przeglądając nasza-klasa.pl przypominają mi się stare dobre czasy...
B: no mi tez podstawówka, gimnazjum itd... ci wszyscy ludzie, ci znajomi
A: mi nie o to chodzi... ta strona działa mi jakbym miał modem 56kbps... i pakiet 30 godzin...

- A: patrz: "Trwa optymalizacja szybkości działania portalu, zapraszamy o 11:30?" w końcu nasza-klasa.pl będzie śmigała
B: w świętego mikołaja i stosunek przerywany tez wierzysz?

Z forum internetowego:
- Nasza klasa ma jednak swoje plusy
wpisalem tam imie i nazwisko mojej dziewczyny i okazalo sie ze wcale nie chodzi do humana tylko do zawodowki
zerwalem z nia...
- ja chyba sobie usune konto na n-k
poswiece na to weekend
;]
http://d.nasza-klasa.pl/profile/remove
taki link
jakby komus nie chcialo sie przeklikiwac
- ej, nie kasuj konta!
przez Ciebie stracę jednego pokemona w swojej kolekcji
- nasza dzisiejsza lekcja polskiego:
Teraz macie czytać ten tekst
Jeżeli tego nie zrobicie to wiecie co was czeka...
Usunę was ze znajomych na naszej klasie!
- Jeśli jest to możliwe to chciałbym podziękować Migowi
Migu, dziękuję za podanie linka
dzięki któremu naprawiłem swój życiowy błąd
i usunąłem szybko konto na n-k

poniedziałek, 21 kwietnia 2008

Praca, praca, ale nie tylko.

Blog odżywa. Chciałbym dać też coś od siebie. Jako skromny chłopiec nieśmiałej natury nie będę się rozpisywał.

Ot, czasami rysuję sobie.

..Mów mi PER(EŁ)KO ;]

Jako, że nie należę do skromnych osób muszę się pochwalić tym, że agencja reklamowa firmy "mlekovita", uderzona moją nieziemską urodą, postanowiła umieścić mnie na swoim najnowszym banerze, który na dniach pojawi się na bilbordach całego Lublina. Za dodatkową opłatą pozwoliłem "mlekovicie", na firmowanie swojego produktu także moim nazwiskiem. Oczywiście stali czytelnicy naszego bloga, mogą jako pierwsi ujrzeć projekt baneru, zanim oficjalna kampania reklamowa się rozpocznie. ;]





Dla tych co nie są z Lublina i nie widzieli oryginału -->

sobota, 19 kwietnia 2008

Tydzień z życia katechety: zmiany

Skończyło się katechizowanie w Liceum:(, minął tydzień katechezy w Gimnazjum. Dwa różne światy. Jeszce do końca miałem trochę nadziei, że coś się stanie, że zostanę w Liceum... Nowenna do św. Józefa skończona, telefon z Kurii - nie to co chciałem usłyszeć... I słowa, które mi się przypomniały "Bo myśli moje nie są myślami waszymi, mówi Pan". Staram się wyrzucać niewdzięczność z serca bo w końcu znaleźć pracę pod koniec roku szkolnego tym bardziej w katechezie to naprawdę cud. Bałem się tego nowego doświadczenia. Niedziela, spowiedź, msza, modlitwa - nie jestem sam Pan wie co robi.
I tak patrzę wstecz na te dzieciaki i na moje doświadczenia z nimi:
- fakt trzeba czasem pół lekcji poświęcić na ciągłe zaprowadzanie spokoju
-fakt są wśród nich uczniowie aroganccy, którzy celowo chcą rozwalić lekcję
Ale... to jednak dzieci...
Po dwóch dniach powiedziałem sobie - nie jest tak źle - a po trzecim byłem zdołowany - poczucie totalnej nieskuteczności.
Ale ten trzeci był mi potrzebny do tego by wszystko poustawiać tak jak trzeba. Modlitwa - słowa same przychodzą... Panie Ty widzisz, że oni są jak owce nie mające Pasterza, widzisz, że bardzo Cię potrzebują a nie mają nawet o tym pojęcia... widzisz, że ja bez Ciebie nic uczynić nie mogę...Ty ich nauczaj... Czwartek i piątek - spokój... Koronka do Miłosierdzia przed lekcjami za nich... Dziwne są drogi Pana... nie wiem co dalej dla mnie przygotował... nie wiem czemu tak a nie inaczej czasem już mam dość - kolejne zastępstwo... ale widzę, że chyba jakoś chce realizować te słowa, które kiedyś mi dał "Idź i mów do tego ludu" (Iz 6,9)

piątek, 18 kwietnia 2008

Foto relacja z Inormalnie + wykłady audio

Miło było, ale się skończyło... Poniżej prezentujemy fotorelację z całego zajścia oraz załączamy wykłady z sesji naukowej do ściągnięcia. Jeśli ktoś pragnie otrzymać więcej zdjęć, w większej rozdzielczości oraz wykłady lepszej jakości, niech się zgłosi do mnie (tj. Konrada), lub Łukasza z jakimś nośnikiem danych. [po przytrzymaniu kursora nad danym zdjęciem powinien wyświetlić się komentarz]

(link do wykładów) <--- ściąga się klikając prawym na "download" (przy każdym z wykładów) i wybierając "zapisz element docelowy jako".

FOTO:

I Normalnie o Rodzinie 2008To raczej nie jest narzeczony wśród nas ;)Lud Boży! ;]Recepcja, ujęcie 1Recepcja, ujęcie 2Biskup Stefanek!Sesja naukowaDobre ujęcie i wydaje się że sala pęka w szfach :)A oto tajemnica powodzenia każdej konferencjiPatrzenie na spojrzeniaPewnie ekscytująca dyskusja o tematyce sympozjum ;]Himen!W końcu jakaś paraDziewczyny na warsztacie... ale nie dla par :)Tak, Eddi też ma zdjęcia, pewnie ładniejszeWarsztat o agresji u Pani SzajdyŚliczna obsługa Warnika :)KASIA!Warsztat u Pani LitwińskiejSzajda... again!Jaka piękna... róża oczywiście! ;]Hmmm...Na podłodze... jakie poświęceniePorada u Pani ginekologTak to jest jak się cały dzień nosi pudełka z ciastkamiOczywiście, że nie byłbym sobą gdybym nie umieścił swego zdjęcia :DEmilka na Titanicu!KAKTUS! no comments!Nie wiem jak to opisać... phi... zdjęcie!Główny sprawca zamieszania!