nie bardzo rozumiem o co chodzi z tą wyborczą. Czy tylko ciągle same negatywy musicie pisać? Czy tylko wyborczej zdarza się napisać "głupio"? osobiście w tzw "katolickich" gazetach widziałam nie raz zakłamań albo niedomówień. A wyborczej też nie uważam za "lewicową" gazetę. Czasem pod pozornie katolickie pisma piszą się w rzeczywistości bardziej głupio i lewicowo. A ta oprawka wyborczej w krew itd to moim zdaniem duża przesada. Inor pozdrawia
Podejrzewam, że pan K. nie zrozumiał przesłania "GW". Należy odróżnić nawoływanie do zabijania, od przestrzegania prawa... Przykrością jest, że istnieje coś tak barbarzyńskiego jak "legalna aborcja", jednak nie można walczyć z nią równie wandalistycznymi metodami. Niedługo dojdzie do tego, że prolajfowcy będą walczyć o życie z karabinem w ręku. Warto czasami p. Konradzie zamknąć oczy, a otworzyć umysł.
Bo o życie powinno walczyć się z karabinem w ręku.
A tak bardziej merytorycznie p. Marcinie to żadne ustalenia prawne nie zmieniają rzeczywistości, zabijanie jest zabijaniem i trzeba głośno o tym mówić.
Do emi: "A wyborczej też nie uważam za "lewicową" gazetę."
To chyba ją rzadko czytasz (może to dobrze). Proponuję "Michnikowszczyznę" Ziemkiewicza w celach edukacyjnych.
"Czy tylko wyborczej zdarza się napisać "głupio"?"
Nie, ale tylko w wybiórczej, spotykamy się z manipulacją na taką skalę.
"A ta oprawka wyborczej w krew itd to moim zdaniem duża przesada."
Zabijanie nienarodzonych dzieci w majestacie prawa... to jest dopiero przesada
Uważam, że o życie powinno się walczyć za wszelką cenę, jestem absolutnie i całkowicie przeciwko zabijaniu w każdym wymiarze. Natomiast uważam też, że cała ta nagonka i zwalanie na Wyborczą wszelkiego złą to głupota. Tam są jak innych gazetach ludzie piszący dobrze i źle. Wyborczą miałam jak inne gazety stety bądź nie, i chcący czy nie razy wiele. Racją jest że słowem też można zabić..i w tym wypadku neutralność bądź przyłożenie ręki "do prawa" Wyborczej klasyfikowałoby się w ten sposób właśnie. Ale w ostateczności to nie Wyborcza zabiła. A my też nie powinniśmy w moim przekonaniu za każdym razem gdy coś się dzieje "nie tak" kłaść całego złą na jednej gazety Wyborczej, która ma ( bo zdarza mi się czytać) dobrych art. i takich redaktorów.
Wyborcza manipuluje faktami przedstawiając rzeczywistość przez pryzmat "wolności do brzucha" pokazując 'tragedię' rzekomo zgwałconej "Agaty". Okazało się, że gwałtu nie było (a wręcz przeciwnie pełna zgoda). Wyborcza nie odszczekała swojego 'błędu'.
Krzyczała tylko, żeby dać spokój dziewczynie i jej rodzinie, ale na bieżąco prowadziła podgląd na sytuację niczym Wielki Brat.
ps. Ostatecznie minister Kopacz też nie zabiła, ale pomogła znaleźć szpital, w którym znalazł się życzliwy zabójca. Matka Agaty też ostatecznie nie zabiła. Wanda Nowicka także. Ostatecznie.
ps2. Wyborcza nazwała dziewczynę "Agatą". Tydzień przed medialnym początkiem całej sprawy zmarła na białaczkę siatkarka Agata Mróz, która nie poddała się chemioterapii, aby nie zaszkodzić dziecku, które nosiła w łonie. Z czym dzisiaj kojarzy Ci się imię "Agata"? Psipadek?
kolejny ps. Jeśli INoR, to trochę prawa kanonicznego kojarzy.
Współudział w aborcji (to także wskazanie miejsca, w którym można z takiej krwawej usługi skorzystać) pociąga za sobą ekskomunikę z mocy samego prawa. Pani Kopacz (publicznie nazywająca się praktykującą katoliczką) wyłączyła się ze wspólnoty Kościoła (w programie 'Teraz my" w TVN 16 czerwca przyznała, że pomogła znaleźć odpowiednią dla Agaty rzeźnię). Przykro.
Byłam dziś na debacie "w sprawie Agaty"... Wiecie co??? Nawet nie wiem jak to określić... to było conajmniej poniżej godności, kiedy Pan Redaktor wyżej rzeczonej gazety przedstawił przebieg "historii" Agaty posługując się artykułami z GW. Po zakończeniu jego przydługiej przemowy ksiądz Puzewicz wytknął mu ijesca, w ktorym powidział kłamstwo posiłkując się orzeczeniem prokuratury. Następnie Pani adwokat (dr KUL), przedstawiła szczegółowo ustawy, z których jasno wynikało, że aborcaj dokonan była bezprawnie. Pod koniec Pani socjolog doszła do wniosku, że przed urodzeniem to coś, to nie człowiek, tylko płód, i że ani przez moment by się nie zastanawiała, jeśli by miała wybierać. Aha.. i jeszcze, że gdyby ją ktoś zmuszał do urodzenia dziecka, to by tewgo kogoś zabiła. Fajnie nie??? Wszystko przbrane było małą dawką mianpulacji, obrzucaniem oblegami (głównie ze stropny pana redaktora i pani socjolog). No i jeszcze warto wspomnieć, że pan prowadzący czuł się o kalsę reszty od tych "pro life" i starał się udowodnić pani adwokat, że jest niespełna rozumu, gdyż nie rozumie jego pytania i tak właściwie nie zna się na prawie. Kończę mój długi wywód... Wiecie co??? JAkoś dzowny sięt nasz świat robi... A co do tych karabinów... a kto ma bronić tych małych, co nawet nie zapłączą??? A jak nie płaczą, to... właściwie w końcu.. to płód...
Też byłam na tej debacie i chociaż faktycznie nie zostało powiedziane wszystko co powinno to nie uważam żeby była to dyskusja "poniżej godności" kogokolwiek. Wbrew przeciwnie np: kompetentne przedstawienie sprawy od strony prawnej, czy wypowiedź pani psycholog która badała "Agatę" dały mi pełniejszy obraz rzeczywistości. Choć aborcji nie można nazwać inaczej niż zabójstwem nienarodzonego dziecka to warto poznać argumenty obu stron, aby potem wiedzieć jak bronić życia...
pani psycholog stwierdziła, że dziennikarze gazety aborczej mogli z łatwością do niej dotrzeć i dowiedzieć się że Agata nie była pewna tego czy chce dokonać aborcji, a jej stan wskazywał że jej oświadczenie woli "nie było skuteczne"
Niestety prowadzący "nie pozwolił" wypowiedzieć się pani psycholog jeszcze raz chociaż zgłaszała się do zadania pytania, ale nie było już czasu... Jej nieoczekiwane pojawienie wywołało zaskoczenie (nie była zaproszona)i nie potrafię już dokładnie odtworzyć co mówiła, ale na pewno było to mocnym podkreśleniem stronniczości gazety.
Chcicłąm zaznaczyć, że moim zdaniem poniżej goności było zachowanie Pnan z GW i Pani socjolog. Nie uważam, żeby byli przygotowani do dyskujsi. Zachowywali się arogancko i sprawiali wrażenie, jakby przyszli po to, żeby powiedzieć o swoich poglądach, i pokazać jak bardzo są za nie prześladowani. Co do KSiędza i Pani dr z KULu, nie mam żadnych zastrzeżeń. Podziwiam ich z całego serca. Uważam, że ta dykusja była potrzebna. Nie sądzę jednak, żeby Pan z GW i Pani socjolog wnieśli coś obiektywnego. Bo jak można ocenić relację wydarzeń w oparciu o artykuły z GW i wyniki badań socjologicznych nie wiadomo skąd?
18 komentarzy:
+
nie bardzo rozumiem o co chodzi z tą wyborczą. Czy tylko ciągle same negatywy musicie pisać? Czy tylko wyborczej zdarza się napisać "głupio"? osobiście w tzw "katolickich" gazetach widziałam nie raz zakłamań albo niedomówień. A wyborczej też nie uważam za "lewicową" gazetę. Czasem pod pozornie katolickie pisma piszą się w rzeczywistości bardziej głupio i lewicowo. A ta oprawka wyborczej w krew itd to moim zdaniem duża przesada. Inor pozdrawia
Oni mają krew na rękach. Konkretną krew konkretnego dziecka.
Podejrzewam, że pan K. nie zrozumiał przesłania "GW". Należy odróżnić nawoływanie do zabijania, od przestrzegania prawa... Przykrością jest, że istnieje coś tak barbarzyńskiego jak "legalna aborcja", jednak nie można walczyć z nią równie wandalistycznymi metodami. Niedługo dojdzie do tego, że prolajfowcy będą walczyć o życie z karabinem w ręku. Warto czasami p. Konradzie zamknąć oczy, a otworzyć umysł.
Nie wolno przestrzegać prawa, które sprzeciwia się podstawowym zasadom moralnym.
Bo o życie powinno walczyć się z karabinem w ręku.
A tak bardziej merytorycznie p. Marcinie to żadne ustalenia prawne nie zmieniają rzeczywistości, zabijanie jest zabijaniem i trzeba głośno o tym mówić.
Do emi: "A wyborczej też nie uważam za "lewicową" gazetę."
To chyba ją rzadko czytasz (może to dobrze). Proponuję "Michnikowszczyznę" Ziemkiewicza w celach edukacyjnych.
"Czy tylko wyborczej zdarza się napisać "głupio"?"
Nie, ale tylko w wybiórczej, spotykamy się z manipulacją na taką skalę.
"A ta oprawka wyborczej w krew itd to moim zdaniem duża przesada."
Zabijanie nienarodzonych dzieci w majestacie prawa... to jest dopiero przesada
Uważam, że o życie powinno się walczyć za wszelką cenę, jestem absolutnie i całkowicie przeciwko zabijaniu w każdym wymiarze. Natomiast uważam też, że cała ta nagonka i zwalanie na Wyborczą wszelkiego złą to głupota. Tam są jak innych gazetach ludzie piszący dobrze i źle. Wyborczą miałam jak inne gazety stety bądź nie, i chcący czy nie razy wiele. Racją jest że słowem też można zabić..i w tym wypadku neutralność bądź przyłożenie ręki "do prawa" Wyborczej klasyfikowałoby się w ten sposób właśnie. Ale w ostateczności to nie Wyborcza zabiła. A my też nie powinniśmy w moim przekonaniu za każdym razem gdy coś się dzieje "nie tak" kłaść całego złą na jednej gazety Wyborczej, która ma ( bo zdarza mi się czytać) dobrych art. i takich redaktorów.
Wyborcza manipuluje faktami przedstawiając rzeczywistość przez pryzmat "wolności do brzucha" pokazując 'tragedię' rzekomo zgwałconej "Agaty". Okazało się, że gwałtu nie było (a wręcz przeciwnie pełna zgoda). Wyborcza nie odszczekała swojego 'błędu'.
Krzyczała tylko, żeby dać spokój dziewczynie i jej rodzinie, ale na bieżąco prowadziła podgląd na sytuację niczym Wielki Brat.
ps. Ostatecznie minister Kopacz też nie zabiła, ale pomogła znaleźć szpital, w którym znalazł się życzliwy zabójca. Matka Agaty też ostatecznie nie zabiła. Wanda Nowicka także. Ostatecznie.
ps2. Wyborcza nazwała dziewczynę "Agatą". Tydzień przed medialnym początkiem całej sprawy zmarła na białaczkę siatkarka Agata Mróz, która nie poddała się chemioterapii, aby nie zaszkodzić dziecku, które nosiła w łonie. Z czym dzisiaj kojarzy Ci się imię "Agata"? Psipadek?
Polecam:
O Agacie w "Celowniku"
kolejny ps.
Jeśli INoR, to trochę prawa kanonicznego kojarzy.
Współudział w aborcji (to także wskazanie miejsca, w którym można z takiej krwawej usługi skorzystać) pociąga za sobą ekskomunikę z mocy samego prawa.
Pani Kopacz (publicznie nazywająca się praktykującą katoliczką) wyłączyła się ze wspólnoty Kościoła (w programie 'Teraz my" w TVN 16 czerwca przyznała, że pomogła znaleźć odpowiednią dla Agaty rzeźnię).
Przykro.
Byłam dziś na debacie "w sprawie Agaty"... Wiecie co??? Nawet nie wiem jak to określić... to było conajmniej poniżej godności, kiedy Pan Redaktor wyżej rzeczonej gazety przedstawił przebieg "historii" Agaty posługując się artykułami z GW. Po zakończeniu jego przydługiej przemowy ksiądz Puzewicz wytknął mu ijesca, w ktorym powidział kłamstwo posiłkując się orzeczeniem prokuratury. Następnie Pani adwokat (dr KUL), przedstawiła szczegółowo ustawy, z których jasno wynikało, że aborcaj dokonan była bezprawnie. Pod koniec Pani socjolog doszła do wniosku, że przed urodzeniem to coś, to nie człowiek, tylko płód, i że ani przez moment by się nie zastanawiała, jeśli by miała wybierać. Aha.. i jeszcze, że gdyby ją ktoś zmuszał do urodzenia dziecka, to by tewgo kogoś zabiła. Fajnie nie???
Wszystko przbrane było małą dawką mianpulacji, obrzucaniem oblegami (głównie ze stropny pana redaktora i pani socjolog). No i jeszcze warto wspomnieć, że pan prowadzący czuł się o kalsę reszty od tych "pro life" i starał się udowodnić pani adwokat, że jest niespełna rozumu, gdyż nie rozumie jego pytania i tak właściwie nie zna się na prawie.
Kończę mój długi wywód... Wiecie co??? JAkoś dzowny sięt nasz świat robi... A co do tych karabinów... a kto ma bronić tych małych, co nawet nie zapłączą??? A jak nie płaczą, to... właściwie w końcu.. to płód...
zrobiłm trochę błędów, ale to ze zdenerwowania, proszę o wybaczenie.
Też byłam na tej debacie i chociaż faktycznie nie zostało powiedziane wszystko co powinno to nie uważam żeby była to dyskusja "poniżej godności" kogokolwiek. Wbrew przeciwnie np: kompetentne przedstawienie sprawy od strony prawnej, czy wypowiedź pani psycholog która badała "Agatę" dały mi pełniejszy obraz rzeczywistości. Choć aborcji nie można nazwać inaczej niż zabójstwem nienarodzonego dziecka to warto poznać argumenty obu stron, aby potem wiedzieć jak bronić życia...
"Przykrością jest, że istnieje coś tak barbarzyńskiego jak "legalna aborcja", jednak nie można walczyć z nią równie wandalistycznymi metodami"
Marcinie, a o co dokładnie Ci chodzi?
"wypowiedź pani psycholog która badała "Agatę" dały mi pełniejszy obraz rzeczywistości"
Czy możesz napisać coś więcej o tym aspekcie debaty?
pani psycholog stwierdziła, że dziennikarze gazety aborczej mogli z łatwością do niej dotrzeć i dowiedzieć się że Agata nie była pewna tego czy chce dokonać aborcji, a jej stan wskazywał że jej oświadczenie woli "nie było skuteczne"
Niestety prowadzący "nie pozwolił" wypowiedzieć się pani psycholog jeszcze raz chociaż zgłaszała się do zadania pytania, ale nie było już czasu...
Jej nieoczekiwane pojawienie wywołało zaskoczenie (nie była zaproszona)i nie potrafię już dokładnie odtworzyć co mówiła, ale na pewno było to mocnym podkreśleniem stronniczości gazety.
Chcicłąm zaznaczyć, że moim zdaniem poniżej goności było zachowanie Pnan z GW i Pani socjolog. Nie uważam, żeby byli przygotowani do dyskujsi. Zachowywali się arogancko i sprawiali wrażenie, jakby przyszli po to, żeby powiedzieć o swoich poglądach, i pokazać jak bardzo są za nie prześladowani.
Co do KSiędza i Pani dr z KULu, nie mam żadnych zastrzeżeń. Podziwiam ich z całego serca. Uważam, że ta dykusja była potrzebna. Nie sądzę jednak, żeby Pan z GW i Pani socjolog wnieśli coś obiektywnego. Bo jak można ocenić relację wydarzeń w oparciu o artykuły z GW i wyniki badań socjologicznych nie wiadomo skąd?
Prześlij komentarz