---
Dziś znalazłem informacje o lekach produkowanych przez głównego sponsora tej akcji - firmę Gedeon Richter. Na tej stronie znajdziemy wykaz pigułek wczesnoporonnych (tzw. "dzień po", czy "antykoncepcja awaryjna"). Firma pojawia się kilka razy, m.in. jako producent znanej tabletki Postinor-Duo.
Nawiasem mówiąc znajdziemy tam także firmę Bayer, znaną z produkcji Aspiryny. Może warto następnym razem przy przeziębieniu kupić Polopirynę?
---
Dzięki jednej ze studentek INoRu roku mojego, czyli czwartego dowiedziałem się, że w dniu 25 maja na Placu Litewskim w Lublinie ma być zainaugurowany cykl spotkań, mających na celu edukację seksualną, pod hasłem "Kiedy 1+1=3". Głównym sponsorem imprezy jest firma farmaceutyczna Gedeon Richter Ltd., a organizatorem jest Towarzystwo (Niedo) Rozwoju Rodziny.
Pomyślałem - pójdę - może coś będą rozdawać. No i nie pomyliłem się. Przy wejściu do rozstawionego na Placu namiotu przywitał mnie miły wolontariusz TRRu i oznajmił, że jeśli wypełnię dwie ankiety, to dostanę pendrive. Myślę - jak dają, to wezmę.
Pierwsza ankieta składała się z pięciu pytań. Pestka. Ciekawe było pytanie numer cztery. Należało dokończyć zdanie "Naturalne metody antykoncepcji to...". Napisałem, że metody naturalne nie są metodami antykoncepcyjnymi (no jawna manipulacja, no się po prostu to we głowie nie mieści :).
Druga ankieta miała charakter trochę krzyżówkowy. Należało do każdego z około 8 początków zdań w jednej kolumnie, dopasować zakończenie owego zdania, które było gdzieś w kolumnie drugiej. Też pestka. W sumie nic w tym śmiesznego, gdyby nie reakcja owego wolontariusza, który musiał przed przekazaniem mi jednogigowca made by Kingston rzucić okiem na ankiety.
Jedno ze zdań brzmiało: "Prezerwatywa to.. środek mechaniczny chroniący przed chorobami przenoszonymi drogą płciową m.in. AIDS". Przy tym zdaniu dopisałem: "Według WHO w 85-90%".
Chłopak (widać student - biedaczysko) odparł:
- "Nie.. w 99%". Na to ja:
- "Nie, wg WHO w 85-90%". Na to on nie ustawał:
- "Nie, 99%. Skąd wiesz, że 85-90%?". Na to ja:
- "Przeczytałem" (niezła riposta, nie? ;) A on:
- "Gdzie?" (głupie pytanie - w książce;). Odparłem:
- "W podręczniku do ginekologii, gdyż o antykoncepcji piszę magisterską pracę"
Zobaczyłem radość w oczach owego, który odparł: "A piszesz może artykuły do jakichś gazet, bo wiesz, my różne rzeczy wydajemy". Bez słowa zabrałem pendrive i odszedłem.
Odszedłem, ale wróciłem, bo zerknąłem w broszurki, które dostałem. Wśród kilkunastu stron o antykoncepcji były niecałe dwie poświęcone NPRowi. Wymienione były metody: kalendarzowa (czyli prezerwatywa z jelita krowy ;), Billingsa i termiczna.Wróciłem, coby pogadać z ginekologiem, który był do dyspozycji zainteresowanych (w sumie było 3 ginekologów, ale chyba nie cieszyli się zbytnią popularnością, bo wszyscy troje byli wolni i jakby nie mogli się doczekać nastolatek pytających o 'pierwszy raz' itp.)
Rozmowa trwała w sumie w okolicach 20 min, ale czego się dowiedziałem! Dejta spokój.
Okazuje się, że metody naturalne są skuteczne w całej populacji w 70%. Nie pomógł argument skuteczności metod wg WHO (myślałem, że to jednak autorytet jest). Kiedy spytałem (po dłuższej dyskusji o badaniach nad skutecznością) czy mogą mi polecić jakiegoś autora, który OBIEKTYWNIE pisze o metodach naturalnych, jedna z pań zaproponowała Izdebskiego i Lwa-Starowicza. Tak. Obiektywnie.
Trudnością w NPR jest także to, że u kobiety, która długo nie współżyła może dojść do dodatkowego jajeczkowania! Tak, tak! Nie pomogło pytanie o to jak to możliwe, skoro ciałko żółte blokuje dojrzewanie komórek jajowych po owulacji. Cytuję: "Komórka może wystrzelić".
Jak kulą w płot. Tudzież grochem o ścianę.
Teraz myślę sobie tak: to rzeczywiście jest interes. Oprócz wspomnianej firmy farmaceutycznej sponsorami byli Newsweek, Przyjaciółka, magazyn Mama i jeszcze parę innych.
I to jest ból. Nie wiem, czy ktoś zasponsorowałby chociażby te kilkaset pendrive, gdyby chodziło o promocję metod rozpoznawania płodności, z których zarobek żaden, bo taki co się NPRem interesuje, to przyjdzie - nauczy się - i już nie przyjdzie, a kasami płynąć ma szerokim strumieniem przecież.
-----
Ale jeszcze ku rozweseleniu cytat z jednej z broszurek.
Kategoria "Najczęściej zadawane pytania"
"- Jak lesbijki współżyją bez członka?
Odpowiedź:
- Tak jak inni ludzie, korzystając z całego ciała."
Brawa za kreatywność.
A ja się pytam: "Jak współżyją geje z dwoma członkami?" ;)
23 komentarze:
O rany Łukasz chłopie - świetne to a Twoje pytanie na końcu mnie powaliło, dobrze się pośmiać z rana. Ale postawa jak najbardziej i o to chodzi Konradzie patrz i się ucz walczyć trzeba a Ty ciągle jesteś odporny na moje zachęty do małej prowokacji na stancji:)
Towarzystwo Niedorozwoju Rodziny...hehehe:) ale mi najbardziej żal tych ginekologów którzy się nie doczekali "gorących dwunastek" łaknących z ich ust słów o pierwszym razie :(... ;)
Gratuluje!!! Bardzo dobry tekst i dobra inicjatywa. Patriotyczny obowiązek wobec... hm siebie spełniony i widać ze nauka na Inorze dla niektórych nie idzie w las tylko w nas. Tak trzymać.
Andrzej K.
Cieszę się,że tam poszedłeś Łukaszu :) Świetny post z tego wyszedł!
Szkoda że nie było mnie w Lublinie. Ale Łukasz napisał, że to spotkanie było inaugurującym. W takim razie z niecierpliwością czekam na kolejne. Mam nadzieję że następnym razem będą rozdawali jakieś iPody, a może nawet telefony komórkowe. Nie mogę się już doczekać... ;]
A tak na marginesie. Nie bałeś się tych dobrze zbudowanych panów ubranych na czarno z napisem "Mira"
Ale z Ciebie cwaniak, najpierw skasowałes pendriva a dopiero później rozpoczełeś dyspute, trzeba było odwrócić kolejność to ciekawe co byś dostał:) pozdro
To było spotkanie inauguracyjne w takim sensie, że kolejne odbędą się w Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku i Toruniu.
A MIROwcy mnie nie przerażali - już wiem, jak postępować, gdyby jakiś chciał "nakopać w dupę" :D
No....... no.... świetny post ;)
Wreszcie jest co poczytać......... pozdrawiam
Nowak Perko, który z Was mi mojego linka ciągle zrzuca na sam dół chyba może powisieć trochę dłużej tym bardziej, że tych waszych bioetycznych jest w cholere i trochę, sam nawet jednego dodałem.
Całkiem niezła relacja.
Jesli taka impreza jest sponsorowana przez koncern(y) farmaceutyczny, to raczej nie powinno się spodziewać fajerwerków wokół NPRu. I tak jestem zdziwiona, że mały kącik się tam dla niego znalazł.
I ten stan został już wcześniej wyjasniony: bo na npr się nie da zarobić (bo niby na czym? na sprzedaży termometrów?;). Fakt, że są coraz nowsze urządzenia elektroniczne do prowadzenia obserwacji, ale te dobre kosztują ok 1000zł (niemieckie). A nikt nie chce wydać 1000zł na raz, woli w ciągu roku, systematycznie, żeby nie czuć po kieszeni, np. na tabletki hormonalne. Poza tym nazwę NPR lepiej chyba zastąpić MRP(metody rozpoznawania płodności), bo planowanie rodziny kojarzy się od razu z planowaniem poczęcia, a przecież są pary, które chcą odłożyć poczęcie.I są pary, które nie są osobami wierzącymi, a które chcą być po prostu zdrowe i mieć zdrowe potomstwo. A NPR jest nomenklaturą stosowaną głównie w szeroko rozumianych kręgach religijnych (tak ja to przynajmniej odbieram).Uff... się wygadałam chociaż troche ;)
Sorca, dziękujemy za ubogacenie naszego bloga swoimi spostrzeżeniami, oby więcej takich komentarzy :]
Właśnie dostałem esemesa od Łukasza:
"Wpisz w google 'jak wspolzyja geje' :)"
Spróbujcie!
Wpisałem:) Rządzimy:)
Łukasz, szkoda, że mnie tam nie było, ale dobrze, że TY byłeś :-) Dlaczego tak szybko wyszedłeś dziś z egzaminu z NPR? Pewnie dobrze Ci poszło. Byli tacy, którzy ściągali ... ale po co??? Żałosne. Papierek dla samego papierku z NPRu to zaprzeczanie samemu sobie.
Nic wiecej nie napisz tylko, ze to TRAGEDIA!!!!!!! jA miałm isc tam, ale zrezygnowałam.
AgA ZET
Zrobimy napad INORKÓW na nastepne spotkanie!!!
hhehehe
a może wypad inorków z kulu?? ks. rektor
Łukasz to rycerz. Prawy Wojownik walczący o życie najwyższej rangi. Teraz wiem, że skórki od chleba są czymś nieistotnym a Łukasz to wielki człowiek.
Dobrze, że ktoś zaczyna dbać o dokształcanie polskich ginekologów! Lepiej późno niż wcale. Brawo Łukasz!
Magdi, obawiam się, że 'gorące dwunastki' mają już swój pierwszy raz za sobą, a informacji szukają w Brawo Girl, ewentualnie pytają koleżnki. Już sama nie wiem czy to gorsze czy rozmowa z niekomopetentnym gin, który rozmowę w gabinecie zaczyna od pytania: "Czy potrzebna jakaś antykoncepcja?"- przykład z życia, w dodatku mojego własnego...
O Ginekologach to w ogóle trzeba by było osobnego posta napisać, bo większość z miejsca przepisuje antykoncepcje, jako zabezpieczenie, jako lek regulujący gospodarkę hormonalną, jako lek na problemy z cyklem, czy jako kosmetyki np. na trądzik. A w zamian od takiej czy owej firmy farmaceutycznej dostaje grubą kasę. A dziewczyna chcąc czy nie chcąc do ginekologa w końcu pójść musi. Nie mówię o wyjątkach, których niestety trzeba ze świecą szukać
o wyjątkach, w sensie że dobrych ginekologach =]
wyjątkowi lekarze ginekolodzy:
matercare
Miałem okazję wysłuchać przewodniczącej Stowarzyszenia Katolickich Lekarzy Ginekologów. Warto było posłuchać.
Spoko, dodałem do linków :)
Prześlij komentarz