niedziela, 30 grudnia 2007

10 000* wejść w roku 2007 :)

Takie są dane ze statystyk. Może nie do końca skrupulatne ponieważ zaczęliśmy liczyć wejścia pod koniec marca. Ale dodając średnią miesięczną wejść (858) razy 3, to było by coś koło tego.

- Średnio dziennie mamy 28 wejść

- Najwięcej odwiedzin mieliśmy w czerwcu: 2135

- Najczęstsze wejścia: 28 maj: 189 [zmiana design'u] oraz 11 listopad: 163 [rocznica]

- Ostatnie ciekawe frazy wpisane w google, które zaprowadziły ludzi na naszego bloga to:

  • garwolin-pornografia
  • jak sikają panowie
  • durny krzysiek (Krzysiu naprawdę tego nie wymyśliliśmy)
  • bloody wednesday
Z Okazji zbliżającego się roku 2008, wszystkim naszym zaglądaczom życzymy szczęśliwszego nowego roku i przepraszamy, że prawie nic tu się nie dzieje :)

*4/5 wejść to zapewne wejścia nasze, ale zawsze coś! ;]

wtorek, 11 grudnia 2007

Z cyklu... nowi współlokatorzy!

Rozpoczynamy nowy cykl postów prezentujący sylwetki naszych nowych współlokatorów.


Oto NORNIK (łac. Nornicrotus) --> dziki mieszkaniec Kaukazu. Posługuje się prastarym językiem nornickim, który charakteryzuje się gardłowymi okrzykami (np. JAAAAA....). Plemie norników prowadzi z reguły nocny tryb życia, całe dnie śpią w swoich norach (stąd etymologia nazwy plemienia), wylęgając od czasu do czasu aby coś zjeść, lub np. pójść na wykład. Ożywiają się zazwyczaj w nocy.
Większość Norników jest uzdolniona muzycznie. Nasz okaz na przykład wyraża to uzdolnienie tworząc własną, rytualną muzykę. Powyżej widać zdjęcie okładki jego pierwszej płyty (może niedługo udostępni nam swoje nagrania).

piątek, 7 grudnia 2007

Mój pierwszy post

Wobec jawnego niemalże szantażu emocjonalnego piszę słowa niniejsze choć pustka w mej głowie jest ogromna. Nie będzie to więc zbyt reprezentatywny post dla mej skromnej osoby ale cóż jak się obiecało to obietnicę spełnić trzeba.

Ech dzisiaj kolejny dzień z życia katechety, nie wiedziałem jak trafić do pierwszaków bo akurat tematy o tym jaki jest Pan Bóg jak zauważyłem to dla nich czysta abstrakcja, oni najchętniej rozmawialiby tylko o sektach itp. No i porozmawialiśmy sobie szczerze, że czas przestać traktować Pana Boga jako zbiór zasad a zacząć traktować jak Osobę. Nie wiem czy to coś zmieni ale wiem, że wszyscy słuchali....Ciekawym akcentem była wizyta ekipy z Polsatu dzięki czemu dziś przez kilka sekund można było zobaczyć mą skromną osobę:) w dzisiejszych "Wydarzeniach":) i wypowiedzi kilku moich uczniów na temat: Czy wprowadzenie religii jako dodatkowego przedmiotu na maturze to dobry pomysł?. No a jak już tak się chwalę to zapraszam do lektury mojej nowej recenzji. Post dzisiejszy raczej krótki będzie ale odezwę się jeszcze - no chyba, że Trójka Wspaniałych mnie stąd wyrzuci. Z leśniczym pozdrowieniem - Darz Bór:)

czwartek, 6 grudnia 2007

Kamil, Łukasz, Konrad: Krzysiek nie jest ok!

A dlaczego? Bo nie napisał żadnego posta!

piątek, 30 listopada 2007

Tusk, Kopacz: In vitro jest ok!

Za portalem dziennik.pl:

Metoda zapłodnienia in vitro jest warta wsparcia - mówi premier Donald Tusk. Jak zapewnia, koalicja PO-PSL podejmie realne wysiłki na rzecz zwiększenia dzietności. Wczoraj w DZIENNIKU minister zdrowia Ewa Kopacz zapowiedziała, że zajmie się finansowaniem zapłodnienia in vitro z budżetu państwa.
Co jeszcze mówi premier-a jakże, katolik?

W związku z tym, mimo sceptycyzmu wielu środowisk i takiego ostrożnego sceptycyzmu - używam delikatnych sformułowań - ze strony Kościoła przeważa opinia o tym, aby metodę in vitro uznać za wartą wsparcia. Taka jest też moja opinia" - powiedział Tusk
A wspaniała matka-polka Kopacz apeluje:

"Wiele bezpłodnych par niesamowicie pragnie dziecka. Czeka na nie w sposób szczególny. Kochają potem swoje dzieci w cudowny, wręcz zwierzęcy sposób. Dajmy im szansę na tę miłość"

Ale sama przyznaje w swojej wypowiedzi dla owego dziennika, że aby była realna szansa na donoszenie ciąży próbę zapłodnienia trzeba powtarzać minimum 4 razy. W tym stwierdzeniu nie są ważne pieniądze, ale każda 'zapłodniona komórka', to nowa istota ludzka. Przy jednej próbie zapłodnienia używa się około czterech zarodków. Ofiarą jednego życia jest 15 innych, którym nie została dana "szansa na miłość".

środa, 28 listopada 2007

Jacek w Wyborczej!

W Gazecie Wyborczej pojawił się wywiad z Jackiem Pulikowskim (serio!;). Zachęcam do lektury, naprawdę warto --> kliknij tutaj

Klika ciekawych fragmentów:

Początek -->

"Jacek Pulikowski: Pozwoli pan, że na początek złożę oświadczenie.

Jacek Kowalski: Bardzo proszę.

- Nie czytam "Gazety Wyborczej". Nie lubię jej, mówiąc oględnie. Osobiście uważam, że podkopujecie wartości chrześcijańskie, które są mi bliskie.

To dlaczego zgodził się pan na rozmowę?

-Wie pan: Chrystus także rozmawiał z jawnogrzesznicami"

Końcówka -->

"Czy mamy kryzys ojcostwa?

- Tak. Ale idzie ku lepszemu. Mądrzy, odpowiedzialni ludzie mają coraz więcej dzieci. Przekazują im dobre postawy - uczą dobrego ojcostwa. Z kolei ludzie nieodpowiedzialni mają tych dzieci coraz mniej albo wręcz wcale. I tak - prawem naturalnym - nie mają komu przekazywać swojej nieodpowiedzialności. Z każdym pokoleniem będzie więc coraz lepiej.

wtorek, 27 listopada 2007

Peer (jajcarz) Gynt

UWAGA! UWAGA! UWAGA!

Jeszcze tylko jutro, 28 listopada 2007 r. teatr ITP zaprasza na Peer Gynt, komedię muzyczną opartą na motywach dramatu Ibsena (nie wiem co to za koleś, ale śmiesznie jest!). Polecam serdecznie, bo spektakl jest prześmieszny i przeprofesjonalny. Bilety można kupić w sklepiku z kulowskimi gadżetami przy wejściu do gmachu głównego w godz. 8:00-16:00 lub na godzinę przed spektaklem. Po więcej informacji zapraszam na stronę Teatru.

niedziela, 25 listopada 2007

Prawdziwi mężczyźni sikają do pisuarów!

W związku z tym, że Krzysztof nie ma tymczasowo internetu, aby nasycić naszych "zaglądaczy" nową treścią postanowiłem coś zamieścić... czyli kolejny post z serii na poważnie"

„579 rzeczy które musisz mieć”, głosił tytuł z okładki pewnego czasopisma dla panów. Musisz je mieć, aby stać się prawdziwym facetem! Ten chwyt marketingowy jest bardzo udany, uderza bowiem w bardzo czuły punkt - w poczucie męskości. Wykorzystując przy tym zagubienie dzisiejszego mężczyzny.

Wielu przedstawicieli płci brzydkiej nie potrafi odpowiedzieć dziś na pytanie: kim jestem jako mężczyzna? Często też źle je stawiają i pytają: jaki powinienem być, aby być mężczyzną? Bombardowani są wtedy mnóstwem podpowiedzi: Prawdziwy mężczyzna powinien... interesować się samochodami, pić alkohol, uwielbiać mecze piłki nożnej, załatwiać się do pisuaru, chodzić na siłownie, kobiety traktować jako rodzaj rozrywki, oglądać filmy sensacyjne czy też, jak we wspomnianym przykładzie, posiadać odpowiedni męski „stuff” (czyli gadżety które powinien mieć). Można by tego jeszcze mnożyć i mnożyć, a wszystko po to, aby znaleźć potwierdzenie, że jesteśmy stu procentowymi samcami. Potwierdzenia szuka się zaś, gdy w jakiejś dziedzinie brakuje pewności. Ta niepewność zatem sprawia, że mamy obsesję na punkcie poczucia męskości. Panie nie mają takiego fioła na punkcie kobiecości. Gdy powiemy bowiem jakiejś kobiecie, że zachowuje się jak facet, to nie będzie miało to tak pejoratywnego wydźwięku jak w przypadku, gdy powiemy jakiemuś facetowi, że zachowuje się jak baba. To dla niego niczym najgorsze przekleństwo.

Czy jednak picie piwa przy meczu, lub posiadanie nowego Golfa, sprawia że jesteśmy bardziej męscy? Czy to zestaw pewnych cech, przedmiotów i czynności konstytuuje nas jako mężczyzn, czy są może jakieś nadrzędne wartości? Myślę, że są, i to na ich podstawie te wymienione wcześniej przymioty zyskują znaczenie. Takimi nadrzędnymi wartościami są odpowiedzialność, odwaga, siła (rozumiana jako determinacja w realizacji zamierzeń), oraz posiadanie jakichś nadrzędnych celów życiowych, dla których jesteśmy w stanie poświęcić bardzo wiele (może nimi być kobieta, rodzina czy też jakieś wzniosłe wartości np. wolność, czy, miłość).

Chciałbym zwrócić uwagę na to, że następuje dziś jakieś totalne odwrócenie porządku. Brawurowa jazda samochodem, czy też picie dużej ilości alkoholu ma świadczyć na przykład o odwadze. Powinno zaś być zupełnie odwrotnie: to odwaga powinna pozwalać mężczyźnie na to, że nie boi się szybko jechać samochodem, gdy zajdzie taka potrzeba. Mężczyzna posiadający cechy nadające mu męskość, nie musi utwierdzać się w niej biorąc sto czterdzieści kilo na klatę, czy też kupując sobie najdroższy zegarek. Po prostu ma pewność w sobie i nie musi szukać jej na zewnątrz. Nie chcę potępiać jednak oglądania meczy, czy picia piwa, a jedynie zwrócić uwagę na to, że do istoty męskości nie należą, tak jak nie należy do niej sikanie do pisuarów.

niedziela, 11 listopada 2007

2006 - 2007

BZD! Hurra!
BZD! Hurra!
BZD! Hurra!
Bzdurra! Bzdurra! Bzdurra!






mozna by sie rozpisac jakims tekstem rocznicowym, ale wydaje mi sie, ze ten filmik powie wiecej niz slowa. a zreszta jest to tekst dla ambitnych czytelnikow, ktorzy beda sie chceili wczytywac w jakies glupoty
Ten tekst, to taki test dla wytrwalych. Kazda osobe, ktora to przeczytala, prosze o wstawienie w komentarz znacznika (:BZD:) - z gory dzieki ;].

czwartek, 8 listopada 2007

New face!

Po wielu dyskusjach i naradach, stare BzD (czyt. K, K & Ł) stwierdziło, że jest ktoś kto już od dłuższego czasu pretenduje do miana członka naszego bloga. Niektórzy o nim słyszeli, inni nie, więc niniejszym przedstawiam postać Krzysztofa Pilcha, który dzielił z nami cały rok akademicki 2006/07 na ul. Danielskiego. A teraz nadeszła wiekopomna chwila, czyli dołączenie go do osób współtworzących: bzdsquad.blogspot.com. Oficjalna immartykulacja odbędzie się przy pizzy i pi..... piepsi w nowej siedzibie BzD.

niedziela, 28 października 2007

Dzielę się z Wami informacją, iż Konrad, Kamil w dalekich krainach i moja skromna osoba, rozpoczęliśmy projekt 'serwisu' familiologia.pl.

Wstępny plan jest taki, aby była to informacja o tym czym jest familiologia, tudzież Nauki o Rodzinie. Chcemy także, aby na stronie znalazły się informacje o naszym Instytucie, kole naukowym, itp. Będą także informacje o innych ośrodkach naukowych, które zajmują się rodziną (np. UKSW, Opole, Rzeszów itd.). Chcemy, aby było to miejsce wymiany doświadczenia, wiedzy, a także spotkania osób, które zajmują się zawodowo, hobbystycznie lub z racji studiów - rodziną. Ma to być portal społecznościowy, czyli taki, który mogą tworzyć sami użytkownicy (dodawanie materiałów, komentarzy, także forum).

Jak podoba, czy nie podoba Wam się ten pomysł? Co chcielibyście znaleźć w takim serwisie? Zwracam się też z prośbą o przesyłanie na adres familiologia@gmail.com zdjęć rodzin, rodziny, czy jakoś tam z rodziną związanych innych zdjęć, które będzie można wykorzystać przy pracach nad grafiką strony (chodzi o zdjęcia do których macie prawa autorskie i które z chęcią poświęcicie w imię rozwoju familiologii :)

piątek, 26 października 2007

I tak minął wieczór i poranek..

Poniedziałek:
Donald Tusk wyczarterował 10.000 jumbo-jetów. Trzy miliony Polaków wraca do kraju.

Wtorek:
Zarządzeniem premiera Donalda Tuska zlikwidowano wypadki samochodowe.

Środa:
Donald Tusk obniżył podatki - od środy PIT, CIT i VAT w Polsce wynoszą 1%, jednocześnie Donald Tusk zwiększył wynagrodzenia - pielęgniarka zarabia średnio 5890 zł netto, a lekarz 25630 zł netto. Nauczyciele zarabiają od środy 8300 zł netto, a urzędnicy 6250 zł netto. Zachodnie granice Polski przekraczają tysiące lekarzy z Niemiec Francji i Irlandii by podjąć pracę w polskich szpitalach.

Czwartek:
W czwartek Donald Tusk gwałtownie podniósł prestiż Polski na świecie - UE ogłosiła wprowadzenie Nicei i pierwiastka jednocześnie, Niemcy zrezygnowały z Gazociągu Północnego, a bałtycką rurą będzie transportowane mięso z Polski do Rosji.

Piątek:
W piątek Donald Tusk wybudował 2500 kilometrów autostrad 840 pływalni i 320 stadionów. Hanna Gronkiewicz-Waltz - nowa minister infrastruktury - przecięła 6000 wstęg w ciągu 18 godzin.

Sobota:
Donald Tusk rozdał akcje, średnio 70 tysięcy na głowę. Ponadto wprowadził poszóstne becikowe i ulgę na dziecko - bez kozery - pięćset tysięcy.

Niedziela:
Po zrobieniu tych wszystkich cudów, siódmego dnia, Donald Tusk odpoczął.

PS.
Wieczorem w niedzielę od niechcenia Donald Tusk zniósł przymrozki, by jabłka już nigdy nie drożały...
A od następnego poniedziałku śpiewamy Donaldowi: "Kocham Cię jak Irlandię.."

źródło: internet

wtorek, 23 października 2007

GW = Instruktaż dla 'inteligencji zastępczej'



Ów obecny post jest kontynuacją cieszącego się dużą popularnością "BzD wśród sław". Otóż dnia wczorajszego, tzn. w poniedziałek 22 października "BzD bez D", czyli ja i Konrad, miało przyjemność niewątpliwą uczestniczyć w spotkaniu z Panem Rafałem Ziemkiewiczem (publicystą "Rzeczpospolitej"). Pan Rafał jako wybitny michnikolog, czyli znawca Michnika, miał zamiar mówić o Gazecie Wybiórczej, (tudzież 'LiDowych Nowinach'), o czym też mówił przez chwilę (po szczegóły odsyłam do jego książki pt. "Michnikowszczyzna"), ale przede wszystkim nie zabrakło komentarza do sytuacji powyborczej kraju.
Wg Ziemkiewicza przegrana PiSu była przede wszystkim owocem założenia, że strategia kampanii, która pomogła wygrać Kaczyńskiemu w 2005 roku, będzie tak samo dobra przy okazji obecnych wyborów. A strategia była prosta: "najpierw walka z nieuczciwością w życiu publicznym, a potem atak na liberałów". W tej kampanii zamiast podatku liniowego straszyła prywatyzacja szpitali. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie... debata Kaczyński-Tusk? Tak może się wydawać na pierwszy rzut oka przeciętnego podglądacza życia politycznego. Wg Ziemkiewicza była to jednak wizyta Tuska w Irlandii, gdzie zaczął on pokazywać swoją milutką twarz (chociaż Donald chyba ma dziób). Tusk zmotywował do głosowania elektorat, który, gdyby nie niechęć do Kaczyńskich, nie ruszyłby tyłka w niedzielne popołudnie i wolałby obejrzeć kolejne zmagania lekarzy z Leśnej Góry, niż wziąć udział w wyborach. Pewnie nie bez znaczenia było ukazywanie PO jako jedynej alternatywy dla rządów Braci.
Trzeba oddać sprawiedliwą sprawiedliwość, że jednak ostateczne uderzenie PiSu w postaci konferencji CBA w sprawie poseł Sawickiej nie pomogło dobić Platformy (raczej nikt nie zaprzeczy, że był to element kampanii, a zaprzeczanie temu, to, cytując Ziemkiewicza, "dokładnie to samo, co upieranie się przez przywódców LiD przy filipińskim wirusie"), a wręcz przeciwnie - było samobójem.
Życie toczy się jednak dalej. Mam nadzieję, że "pokoleniu '89" znudziło się wybieranie Irlandii (tjaa) i za 4 lata, a może mniej, wrócimy do normalności. To oczywista oczywistość :)

piątek, 19 października 2007

Wybory, wybory

Żeby nie było, to przed ciszą wyborczą, korzystając z dobrodziejstw niezabezpieczonych sieci bezprzewodowych napiszę, że w już w niedzielę wybory. No i cóż.. jedno wyjście mamy. My głosujemy na PiS i jesteśmy z tego dumni.

http://www.piotrskarga.pl/ps,685,58,0,1,I,informacje.html
To link do 'przewodnika wyborcy', który ma ułatwić wybór kandydata. Przedstawia zasadnicze kwestie jakimi powinien kierować się katolik przy glosowaniu.

Dobrego wyboru!

środa, 3 października 2007

Odcięci!

Chwilowo, znaczna część BzD jest odcięta od sieci, więc narazie nic nie będzie odnotowywane. Jedyna nadzieja w Kamilu. Pozdrawiamy naszych fanów!

PS. BzD zastanawia się natomiast nad zmianą na BzŻ, co wy na to? ;]

sobota, 15 września 2007

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie!

Kamil Rudnik

Zamieszkały w Garwolinie (woj. mazowieckie). Ma 22 lata. Zaginął w połowie sierpnia 2007 roku. Ostatni raz widziany na pielgrzymce podlaskiej do Częstochowy.

Z relacji jego znajomych wynika, że nagle z dnia na dzień przestał dawać jakiekolwiek znaki życia (nie odpowiada na smsy, brak śladów jego obecności w sieci).

Mieszkańcy Garwolina mówią, że był dobrym chłopakiem, bardzo otwartym i miłym. Nikt nie może zrozumieć, dlaczego tak nagle zniknął. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że przyczyną mogło być napięcie związane z jego transferem z KUL do UKSW oraz opuszczenie tajemniczej organizacji o nazwie BzD. Próbowaliśmy się skontaktować z jej członkami, jednak bez skutku. Sądzimy, że za tym może stać jakaś poważna afera.

Kamilu! Jeśli to czytasz, to Twoi bliscy chcą Ci powiedzieć: Wróć!

sobota, 1 września 2007

perko.ovh.org

Według maksymy dzisiejszego pokolenia: "To czego nie ma dziś w internecie, nie istnieje". Postanowiłem zaistnieć. Zapraszam --> perko.ovh.org

Krótko politycznie

Krótka piłka

-> Kaczmarek kłamie
-> rispect 4 PiS
-> wiem(y) na kogo głosować

czwartek, 2 sierpnia 2007

BzD with famous

Dawno nie było żadnych zdjęć, więc oto prezentacja kilku fotek z naszej galerii pt. "BzD wśród sław".

BzD wraz z Tomaszem Terlikowskim, dziennikarzem (min. Rzeczpospolita, TVP, Ozon)

BzD w towarzystwie Jana Pospieszalskiego, którego nie trzeba chyba nikomu przedstawiać

BzD wraz z Ks. Wojciechem Rzepą... sławnym w pewnych kręgach

Konrad i Jacek Pulikowski, autor wielu książek dotyczących małżeństwa i rodziny

Kamil i Pilch (niestety nie ten Pilch, ale też może kiedyś będzie sławny;)

piątek, 13 lipca 2007

Odyseja Niekosmiczna 2007

Pozdrawiam wszystkich bandziorkowiczów. Od pół miesiąca próbuje wrócić do domu (po jakże ciężkiej sesji) i wychodzi na to, że będę wracał jeszcze pół. Na razie odwiedziłem Poizdów, Garwolin, Nowy Sącz... teraz jestem w Mystkowie, a jutro będę w Gosławicach. A ta cała Odyseja za sprawą praktyk na pedagogice. Ehh... życie. A tak w ogóle to menele wstawilibyście jakiś nowy post, bo nudą wieje.

poniedziałek, 25 czerwca 2007

Performance















Od dłuższego czasu krążyły plotki tu i ówdzie, że legendarna BzDgrupa zamierza wystawić jakowąś sztukę. Oto i ona! Powyższe dzieło jest naturalnie niesamowitym pięknem samo w sobie (jeżeli się nie zorientowałeś/aś to nawet się nie przyznawaj - ignorancie! pff...).

Otóż tą sztuką chcielibyśmy dowiedzieć się jaką wrażliwością własną i znajomością artystów (czyli nas) cechują się odwiedzający stronę BzD.
Teraz możecie się wykazać. Zachęcamy zatem wszystkich do napisania interpretacji powyższego performance!

czwartek, 21 czerwca 2007

Czym żyjemy.. gorącymi dyskusjami..

Z mini-ankiety, na którą odpisały dwie osoby, wynikło, iż pisać mamy o tym, co nas interesuje i czym na co dzień żyjemy. W takim razie przedstawiamy sprawę, którą żyjemy od paru dni (parunastu nawet) i która spędzała nam sen z powiek.. dobra, nie spędzała, ale zmusiła nas do rozmowy na temat inny niż: "kiedy kolacja" tudzież "co dziś na obiad" lub też "wam też net tak wolno chodzi?".
Z racji tej, że mało znam się na prawach autorskich, więc nie będę ryzykował wklejania tutaj tekstu, nad którym będziemy medytować, ale podam jedynie link: kliknij tu.
Na tą stronę, list i zaskakującą odpowiedź natrafiłem przypadkowym przypadkiem, gdy już dopchawszy się do komputera w Collegium odwiedziłem forum.wiara.pl, na którym w jednym z wątków toczyła się gorąca dyskusja na temat owegoż tekstu (szczerze - dyskusji nie przeczytałem, myślę, że po trzech latach studiów każdy prawie-familiolog będzie mógł sformułować własną ocenę tej 'rady').
Po przeczytaniu tekstu listu i odpowiedzi miałem bardzo mieszane uczucia. Przede wszystkim ucieszyłem się, że już za 2 lata wyjdzie jako mgr familiologii chociaż jeden Ksiądz (pozdro dla Zioma), który będzie obeznany w nauce Kościoła nt. małżeństwa i z nim spraw związanych i, mamy nadzieję, będzie tą naukę niósł do zwykłych ludzi w codziennej pracy duszpasterskiej.
Przede wszystkim zaskoczyło mnie to, że możliwe jest nazywanie grzechu nie-grzechem. Już pierwsze dwa zdania są znaczące:
Pragnienie pieszczot jest czymś naturalnym i potrzebnym w relacji małżeńskiej. Możecie je Państwo przeżywać zawsze wtedy, kiedy jest w was taka potrzeba.
Kurna, a dopiero nas uczyli, że człowiek nie zwierzę, instynktów nie ma i kiedy ma potrzebę, to nie musi od razu jej realizować. Idealną odpowiedzią na to zdanie jest fragment HV (nr 14): "(...) nie wolno wziąć za przedmiot aktu woli tego, co ze swej istoty narusza ład moralny - a co tym samym należy uznać za niegodne człowieka - nawet w wypadku, jeśli zostaje to dokonane w zamiarze zachowania lub pomnożenia dóbr poszczególnych ludzi, rodzin, czy społeczeństwa." Bo czymże jest wspomniany przez Autorkę listu 'petting' - nie przekroczeniem tej granicy określonej przez HV? Mam wrażenie, że owi małżonkowie dostali jawne pozwolenie na grzech. Zgodzę się, że w małżeństwie Autorki listu nie ma zamknięcia na prokreację, jak trafnie zauważa Odpowiadacz, ale cytując znów HV (nr 11) "(...) konieczną jest rzeczą, aby każdy akt małżeński zachował swoje wewnętrzne przeznaczenie do przekazywania życia ludzkiego." KAŻDY to znaczy KAŻDY. KAŻDY nie znaczy: 'nie dotyczy okresu, gdy żona urodziła dziecko, a małżonkowie na razie nie mogą mieć więcej dzieci. Czy w tej sytuacji zachował? Cóż, wydaje mi się to pytaniem retorycznym. Można wskazać jeszcze wiele przekłamań w podanym tekście, ale to blog - piszemy, czym żyjemy :) Może w przyszłości pojawi się strona, na której będzie można przelać obronę Nauczania Kościoła :) Zobaczymy.
Trzeba jeszcze podkreślić, że wypowiadanie przekłamanych treści nauczania moralnego w atmosferze zaufania do osoby powołanej do głoszenia nauki Chrystusa, jaką niewątpliwie jest Odpowiadacz, wpływa także na sumienia i postawy czytających owe treści. Zachęcam do zapoznania się z kolejnymi dwoma listami ściśle nawiązującymi do treści pierwszego. Na kolejne dwa pytania 'Duchowy Poradnik' w ten sam relatywny i minimalistyczny sposób odpowiada zaniepokojonym internautom. Siąść i płakać. List drugi. List trzeci.

piątek, 15 czerwca 2007

Dla zmęczonych sesją..

:) Jeśli jesteście zmęczeni sesyjnym wariactwem INoRowym, to mamy dla wszystkich dobrą wiadomość. Może zastanawialiście się po co te głupie szkolne praktyki, przecież w szkole i tak nie ma miejsc, a i nie we wszystkich jest WDŻ.
Mamy nadzieję, że dożyjemy chwili, gdy ziści się to, co radośnie cieszy wzrok nasz w miejscu tym (tzn. przeczytaj to). Czyli praca może być.. niech tylko do tej upragnionej przez nas chwili nauczyciele dostaną jakieś podwyżeczki małe, bo natenczas nauczyciel stażysta (taka mała mróweczka po studiach) zarabia ok. 900zl, a nauczyciel dyplomowany (czyli super-boss) ok. 1700zl. Ale.. 4 takie etaty i można spełnić marzenia o małym domku i gromadce dzieci :) Trzeba jeszcze przeżyć zawodzenie lwów-starowiczuff i innych want nowickich, ale jeśli przeżyliśmy x. K, panią O. i jeszcze kilka mrożących krew w młodych, żądnych wiedzy żyłach, doktorskich nazwisk, to i z nimi damy radę.

ps. W przygotowaniu jest nowiuśki post, nad którym zaiste będzie można dyskutować ciekawie.. czuwajcie!

sobota, 9 czerwca 2007

Wyniki z OPiH

Uwaga, uwaga, uwaga! Uwaga!

Wyniki z opieki będą w poniedziałek (rektor zapracowany:)). Będziemy się wszyscy widzieć na wynikach z socjologii, więc wtedy padną ewentualne pytania. Ale cieszymy się, że znacznie wzrosła liczba odwiedzin na naszej stronie. Zapraszam(y) - bo Konrad uczący się właśnie pEDAGOGIKI rODZINY też zaprasza, do czytania i komentowania ewentualnego naszych postów (nawet nie wiecie, jaka to radocha zobaczyć nowy komentarz.. i ta niepewność przy otwieraniu listy komentarzy - bezcenne).

czwartek, 7 czerwca 2007

Na prośbę Krzyśka

Krzysiek jest fajny.

Sprawa niewątpliwie kontrowersyjna i dyskusyjna. Post ten ukazał się pod presją, gdyż podmiot tej wypowiedzi stoi obok mnie. Dla niewtajemniczonych Krzysiek jest takim przyjacielem BzD, takim jednoosobowym fun-clubem, taką cheerleaderką (tylko ma brodę zamiast pomponów).
A wizualnie widać go na górnej grafice u dołu między mną a Łukaszem.

PS Konrad prosił, żebym posta napisał o czymś co lubię, ale ja nie wiem czy ktoś ma zbliżone zainteresowania do moich? Może ogólnie napiszcie w komentarzach tego posta czy jest coś o czym uważacie, że my (BzD) winniśmy się rozpisać?

piątek, 1 czerwca 2007

Uwaga! Opieka Paliatywna!!

POJAWIŁY SIĘ TEZY NA OPIEKĘ PALIATYWNĄ BEZ PRZYMRUŻENIA OKA. ZAPRASZAMY DO ŚCIĄGANIA. OWOCNEJ NAUKI!!

UWAGA!
Pojawiły się 'tezy', które będą na egzaminie z Opieki Paliatywnej w najbliższy piątek!!

Ważne -> te tezy dają wspaniałą szansę na wcześniejsze nauczenie się i perfekcyjne opanowanie materiału. Takie wcześniejsze przygotowanie pozwoli wygospodarować czas na świętowanie Bożego Ciała na Placu Litewskim
Wielki Koncert Chwały - "Pokolenie JPII - Strefa błogosławieństw"
7 czerwca, Boże Ciało, Plac Litewski w Lublinie. Startoojemy
o godz. 19.00. O 18.10 wystąpią również Bracia Mniejsi Kapucyni.
!! Wspaniała informacja !!

Do zobaczenia na najbliższych egzaminach! Powodzenia!
(tezy od Ks. Kalinowskiego są niedostępne, tzn. w ogóle nie są)

poniedziałek, 28 maja 2007

Zmiany, zmiany, zmiany...

Jak widzicie, na stronie mamy zmiany. Przede wszystkim nowy desing (ciekawe jak wam się podoba). Poza tym z prawej strony pojawiła się nowa zakładka (mamy nadzieję że będzie bardzo aktywna), w której możecie znaleźć ciekawe rzeczy znalezione w sieci.

wtorek, 22 maja 2007

Foto session












Oglądajcie, podziwiajcie, wzdychajcie...

Tymczasem.. sesja za pasem..

Będzie tu coś nowego. Może nawet jakieś zdjęcia z gór wrzucimy, ale tymczasem.. jak w temacie.. materiały na egzaminy w prawej kolumnie ->>

sobota, 28 kwietnia 2007

W Górach..


..jest wszystko, co kocham(y).. w Stołowych też (Kamil).

piątek, 20 kwietnia 2007

Mieć JAJA!!!

JAJA to życie
JAJA to sprawność ludzi
JAJA to energia i siła
JAJA to prawdziwa "kopalnia" składników mineralnych
JAJA są małe, ale ho-ho...


z opakowania kurzych jaj

piątek, 13 kwietnia 2007

Nowy Współlokator!!!!!!

BzD wzbogaciło się o nowych współlokatorów :)

Spójrz na BzD Members --->

poniedziałek, 9 kwietnia 2007

Radość niedzielnego poranka

Chrystus Zmartwychwstał! Alleluja!
Nie jestem poetą, czasem zapominam jak się nazywa wanna, więc trudno mi dobrać w słowa, to co się stało. Dał radość, dał pokój, dał Życie.
Skupienie się na przeżywaniu Triuduum pozwoliło zagłębić się w zdarzenia sprzed prawie 2000 lat, które stały się także w minionych kilku dniach. Piękny ten nasz Święty Kościół. No i młody :) Idźmy, głośmy mając Pana zawsze przed oczami, "On jest po mojej prawicy, nic mną nie zachwieje".

środa, 28 marca 2007

Enter the Matrix...

Matrix has you...

Dnia 23 marca, słynne BzD, zamiast jeść, spać i siedzieć przy laptopach, zrobiło coś konstruktywnego. Mianowicie... odpowiadając na prośbę katechety Ryszarda, przeprowadziło rekolekcje ewangelizacyjne w Szkole Terapeutycznej im. Ch. Andersena w Lublinie. W zaciętym boju towarzyszyło nam dwóch kapucyńskich braci: Michał i Arek. Forma oczywiście jak to na nas przystało: skomputeryzowana. Na początku obejrzeliśmy wspólnie fragmenty z Matrixa, z odpowiednimi komentarzami: myśl przewodnią stanowiły hasła: POSZUKIWANIE, ZAWIERZENIE, WYBÓR oraz WALKA.... no i oczywiście JEZUS. Kolejną część poprowadzili nasi współpracownicy, a na koniec odegraliśmy pantomimę o dwóch sercach :) . Cóż... fajnie było! Dostaliśmy nawet prezenty.

poniedziałek, 26 marca 2007

Zróbcie im miejsce!!

Z dziejów zespołu:

Zespół nasz piękny powstał, kiedy to grupa studentów II roku INoRu, chcąc nie mieć zajęć z super-extra-ciekawych ćwiczeń z Ulubieńcem wszystkich lub też chcąc we wspólnocie studenckiej braci uświęcić Wigilię Bożego Narodzenia, spotkała się w konwiktowskim salonie, aby przygotować śpiewy na oweż święto. Pierwszy występ był jak najbardziej udany. Był nawet bęben i ktoś w niego bębnił.
Po tym incydencie angaże spadły na nas jak ciepły, wiosenny deszcz. Podczas naszego największego (w planach) występu też spadł na nas deszcz. Nie był ani ciepły, ani wiosenny. Też było fajnie.


Od tej pory, czyli od chwili, gdy inoros zrobili nam miejsce jesteśmy najbardziej rozpoznawaną grupą śpiewaków w Lublinie. Jesteśmy tak fajni, że nawet, gdy część grupy (czyt. 'BzD') zdecydowała się na samotną karierę (czyt. 'Gotuj z BzD'), to i tak wszyscy owych odmieńców lubią. Nagraliśmy nawet swoją płytę (http://desperat.biblioteka.garwolin.pl/p/inor/zim/).














Cieszymy się, że jesteśmy otoczeniu duszpasterską troską.

>

Nie pójdziecie tam, do diabła! Nawet z zamkniętymi oczami, ale was tam nie puszczę!

Czasami jest to nawet double-power (czyli podwójna) opieka.


Kończąc.. niech gadają co chcą, ale i tak ładnie śpiewamy, więc niech zrobią nam miejsce!





niedziela, 18 marca 2007

Prędzej, czy później, musiało do tego dojść...

Kamilu!!! Dlaczego nic nam nie powiedziałeś???

czwartek, 15 marca 2007

It's alive!!

Blog znów żyje. Co prawda swoim życiem, a my swoim, ale cieszy nas to, że prawie 100 razy były oglądane nasze 'prawiejakgotowaniezmakłowiczem' filmy i inne dobra. Co prawda większość komentarzy stanowią wywody niejakiego Krasnoluda, ale i tak miło, że ktoś pisze np. ale w ogóle to super gotujecie, zapraszam na wesele! I właśnie dlatego, coby pamięć o tych magicznych chwilach zapisanych na youtube nie zaginęła, jest ten post, który zwać się będzie archiwum sznurków. Będziemy tu zamieszczać linki do tego, co polecamy, zalecamy, albo przed czym przestrzegamy. Z tej takiej niebieskiej kolumienki po prawej stronie będzie można wejść do tegoż owegoż archiwum. Miłego!

Gotuj z BzD 1 (kompletowanie składników)
Gotuj z BzD 2 (pichcą i śpiewają)
BoysBand Przyszłości!!

niedziela, 11 marca 2007

Sam... :/

Siedzę sobie sam na stancji, opuszczony przez kompanów... to co....to napiszę coś na blogu. Tak więc dla tych co jeszcze nie widzieli, nie czytali, czyli dla nielicznych spośród licznych...Nowe Ewangelizacja, czyli Ewangelia w rytmie Hip-Hop:

Jezus i Samarytanka

"Jezus na to: Każdego kto pije tę wodę, znowu będzie suszyć. Ale jak ktoś napije się wody, którą Ja mu zapodam, tego już nie będzie nigdy suszyło, tylko ta woda będzie pompować w nim życie aż do wieczności. Panna do Niego: O, bez kitu, to zapodaj mi tę wodę, żeby mnie już nie suszyło i żebym nie musiała ciągle tu biegać! On na to: Dobra, to leć po męża i wracajcie tutaj! Panna przyczaiła: No, ale ja nie mam męża. Jezus do niej: Proste, że nie masz. Miałaś pięciu, a ten klient, którego teraz masz, to nie twój mąż. Dobrze gadasz. A panna: Ej Gościu, normalnie jesteś prorokiem!".

znaleziono w "Gościu Niedzielnym"...serio :)

PS. Nie żebym się chwalił, ale zaktualizowałem sobie profil, jest nawet zdjęcie więc możecie mnie pooglądać.

piątek, 9 marca 2007

Studenckie gotowanie!



Coby nie było, że chłopy nie umiom gotować, to prosimy o oglądnięcie tegoż filmikuż wyżej wymienionego.



Ale oprócz tego, że mężczyźni potrafią gotować wspaniałości, potrafią także pisać przepiękną polszczyzną naszą ukochaną. W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie.. a jeszcze piękniej wychodzi im śpiewanie!

A oto owoce pracy całego zespołu specjalistów. Informujemy także, iż istnieje możliwość zamawiania potraw u BzDolnych młodych kucharzy. Obsługujemy imprezy typu: wesela, stypy, chrzciny (bezalkoholowe!), dni patronalne elitarnych Instytutów i ośrodków naukowych. Na urodziny też coś upichcimy.


Wednesday, Bloody Wednesday!!!


Przedwczoraj, skład BzD upuścił sobie około 1,5 litra krwi. Jeśli jesteś taki zdrowiódtki jak my, to również zachęcamy. Widać na zdjęciu, że lekarz był jakiś niepewny i miał trudności w trafieniu w żyłę, ale jakoś poszło... :D

czwartek, 8 marca 2007

Teologia przy kanapce

"Prawo Kościelne nie otworzy Ci drzwi w niedzielę o 8 rano, a Konrad tak, więc lepiej przyjmij nasze rozumienie Wielkiego Postu."

Myślałem nad opisaniem całego dialogu, ale po zastanowieniu się doszełem do wniosku, że lepiej pozostawić tylko tę złotą sentencję, która w swej prostocie niesie złożone przesłanie ;-)

poniedziałek, 5 marca 2007

Na złość dwom panom z BzD


Grześ. Ileśtam m n.p.m.

sobota, 27 stycznia 2007

Apocalypto

Niedawno na ekrany kin trafiło kolejne dzieło Mela Gibsona: APOCALYPTO. Opowiada o wielkiej cywilizacji Majów, a główny wątek ukazuje historię młodego wojownika, o imieniu Łapa Jaguara, który aby ratować swoją rodzinę musi stawić czoła lękowi oraz prześladującym go ludziom. Bohaterska postawa jego żony sprawia, że film jest godny polecenia również tej piękniejszej części widowni. Może ktoś widział i chce podzielić się wrażeniami...

PS. Mel zaproponował nam (BzD) udział w tworzeniu filmu (poniżej widać np. plakat, który specjalnie dla nas zaprojektował), jednak z powodu niezgodności z prawdą historyczną, stwierdziliśmy że lepiej będzie jak skupimy się na pracy nad drugą częścią Bravehearta.

czwartek, 18 stycznia 2007

S.E.S.J.A.

..jest prawie aktywny..

piątek, 12 stycznia 2007

Szczęść Boże!

Właśnie dziś otrzymaliśmy zdjęcie wraz z pozdrowieniami. Przytaczamy dokładne brzmienie tekstu:

Drodzy byli bracia BzD. Bardzo cieszę się, że wreszcie odnalazłem swoją drogę. Wiem, że beztroskie życie przepełnione danielskowym bandziorkowaniem jest tym, o czym marzy wielu mężczyzn i wiele lachonów.. znaczy także wiele Niewiast. Niemniej jednak nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie do mnie (i reszty chopoków) dołączycie!! To jest dopiero życie! Pozdro!


sobota, 6 stycznia 2007

Cisza.. spokój..

Nic się nie dzieje. Siedzimy. Gadamy. Nudy
Nic się nie dzieje.

Podsumować trzeba by postanowienia adwentowe.. Nie.. szkoda gadać.

Tak, jedliśmy pizzę. Tak, siedzieliśmy przed laptopami ('Tylko sprawdzę pocztę i wyłączam' - jasne!). Tak,.. znaczy nie, nie było regularnej komplety.

Ale i tak jesteśmy mądrzy, kreatywni. Jest fajnie.