środa, 29 listopada 2006

To niezdrowe, to straszne, to.. BzD!

Łukasz: Wiecie co? Tak sobie leżę i pomyślałem, że fajnie by było, jakbyśmy na kolacje zamówili pizzę i już mi ślinka zaczęła ciec.. to może zamówimy?
Konrad: Ale jest 23:05..
Kamil: Poza tym na jutro nie będzie kasy..

nagle w naszych oczach pojawia się ciepła, ociekająca serem pizza z szynką i salami..

Konrad: Do której Nirvana?

Kamil nerwowo przeszukuje google w poszukiwaniu strony lubelskich pizzerii..

Kamil: Do 23:00.. kurde, to już zamknięta.

chwila wahania..

Łukasz: Dobra, dzwonimy do Omena!

Drryyń.. "chciałem zamówić dwie duże pizze z salami, szynką i pomidorem.. Danielskiego.. no między Czeremchową a Bohaterów Monte Cassino.. ok, dziękujemy."

Konrad: To ja wychodzę po pizzę, a wy róbcie herbatę!

Pim-Pom.. tuptuptup... i te męskie rozmowy przy pizzy..

2 komentarze:

emilia pisze...

heh...ja właśnie wciełam pizze:P teraz jest chyba tylko jedna pizzeria w mieście czynna- Quatro czy jakoś, tzn to jest pub, jest tam pizza i o tej porze można jeszcze kupić, ale nei wiem czy maja na telefon:P

Anonimowy pisze...

no to SMACZNEGO Bandziorki - głodomorki
choć po pizzy o tej porze to pewnie zostały już tylko wspomnienia.
...no! może jeszcze pudełeczko :)